B. minister sprawiedliwości Marek Biernacki (PO) został w środę szefem sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Zastąpił Artura Dębskiego (koło Bezpieczeństwo i Gospodarka), którego na początku listopada odwołano ze składu komisji. Przewodnictwo jest rotacyjne.
Przeciw powołaniu Biernackiego protestuje PiS, który uważa, że szefem speckomisji nadal powinien być polityk opozycji. Komisja odrzuciła jednak kandydaturę Beaty Mazurek (PiS).
Biernacki został wybrany siedmioma głosami przy dwóch przeciwnych - dwojga posłów PiS. Marek Opioła (PiS) uważa, że wybór posła PO jest złamaniem wszystkich reguł związanych z przewodnictwem w komisji.
"Zgłosiliśmy naszą kandydatkę, ale przegraliśmy w wyborach. Widać, że koalicja rządząca chce coś ukryć, skoro w tak podstawowej kwestii jak rotacja między opozycją i koalicją łamie zasady" - powiedział PAP.
Podkreślił, że Dębski nie był szefem komisji przez pełne pół roku - został wybrany pod koniec września. Przypomniał, że przed Dębskim kolejno szefami speckomisji byli posłowie koalicji: obecna wicemarszałek Sejmu Elżbieta Radziszewska (PO) i Zbigniew Sosnowski (PSL).
Według Biernackiego zarzuty są bezzasadne. Przewodniczący powiedział PAP, że zasady nie zostały złamane, ponieważ jego wybór nastąpił po pośle opozycyjnego ugrupowania.
Dębskiego odwołano, ponieważ pod koniec września opuścił Twój Ruch, któremu przysługuje miejsce w tej komisji. Jego miejsce zajął Maciej Wydrzyński z tego klubu.
W dziewięcioosobowej komisji cztery miejsca przypadają PO, dwa - PiS i po jednym - PSL, SLD i TR. Funkcja jej szefa jest rotacyjna, trwa sześć miesięcy i pełnią ją po kolei wszyscy członkowie komisji na przemian z opozycji i koalicji.
Obecnie prezydium jest trzyosobowe - oprócz Biernackiego zasiada w nim wybrany w środę Stanisław Wziątek (SLD) i Marcin Kierwiński (PO).
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.