Senat USA opublikował we wtorek streszczenie swego raportu, w którym ocenia, że program przesłuchań, jakie CIA prowadziła w walce z terroryzmem, był nie tylko niezwykle brutalny, ale też nieskuteczny, a torturowanie wykraczało daleko poza granice prawa.
W ujawnionym mającym 525 stron dokumencie, który jest streszczeniem liczącego ponad 6 tys. stron raportu, nie padają nazwy państw, które współpracowały z USA i zgodziły się mieć na swym terytorium tajne ośrodki CIA. Nazwy miejsc, w których przetrzymywani byli więźniowie, zakodowano kolorami - "zielone", "niebieskie" czy "czarne" miejsce zatrzymań. Utajnione pozostały też nazwiska agentów, którzy przeprowadzali brutalne przesłuchania.
"Doszliśmy do wniosku, na podstawie wcześniej dostępnych informacji, że Polska została oznaczona jako +miejsce niebieskie+" (DETENTION SITE BLUE) - powiedział PAP prawnik John Sifton z organizacji Human Rights Watch (HRW), która jako pierwsza pisała już w 2005 roku, że tajne więzienia Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) znajdowały się w Polsce i Rumunii.
Raport senatorów jest pierwszym dokumentem na temat programu tzw. wzmocnionych technik przesłuchań, który CIA prowadziła w tajnych ośrodkach za granicą, utworzonych w ramach walki z terroryzmem po zamachach z 11 września 2001 r., za prezydentury George'a W. Busha.
Raport szczegółowe opisuje techniki, których używali agenci CIA, w tym podtapianie (waterboarding), pozbawianie snu, utrzymywanie w trudnej pozycji przez długi czas. W raporcie jest też mowa o zastosowaniu groźby przemocy seksualnej z użyciem miotły wobec jednego z przesłuchiwanych, a nawet groźby egzekucji. Według senatorów te metody wykraczały poza granice prawa, a na stosowanie tych najbardziej agresywnych CIA nigdy nie uzyskała zgody prawników administracji republikańskiego prezydenta Busha.
W raporcie jest też m.in. zarzut, że zagraniczny ośrodek zatrzymań CIA, w którym więzień zamarzł na śmierć, przykuty łańcuchem do betonowej podłogi, był obsadzony przez słabo wyszkolonych funkcjonariuszy.
Senatorowie wskazali, że CIA wprowadzała w błąd polityków i opinię publiczną, gdyż jej przesłuchania były "o wiele bardziej brutalne", niż agencja kiedykolwiek informowała. Raport ujawnia też istnienie wewnętrznego dokumentu przygotowanego przez prawników CIA już w 2002 roku, w którym ostrzegano, że techniki wykorzystywane przez agencję łamią zakaz stosowania tortur oraz konwencję genewską o prawach człowieka.
Senatorowie podważają też skuteczność programu. Ich zdaniem przesłuchania nie doprowadziły do zdobycia żadnych kluczowych informacji wywiadowczych, których nie można było zdobyć w toku normalnych przesłuchań. "Wzmocnione (techniki) przesłuchań" były nieskuteczne i nigdy nie dostarczyły informacji, które miałyby doprowadzić do udaremnienia "nieuchronnego zagrożenia terrorystycznego" - głosi raport.
Wskazano też, że przesłuchania CIA "wielokrotnie dostarczyły wielu nieprawdziwych informacji", łącznie z taką, że Al-Kaida rekrutowała Afroamerykanów.
Dokument informuje ponadto, że spośród 119 więźniów przetrzymywanych przez CIA w tajnych ośrodkach przynajmniej 26 było zatrzymanych w wyniku pomylenia ich tożsamości lub błędów wywiadu.
We wnioskach raportu senatorzy oceniają też, że program wzmocnionych przesłuchań CIA "zaszkodził pozycji Stanów Zjednoczonych na świecie".
Byli szefowie CIA oraz były wiceprezydent Dick Cheney zakwestionowali te wnioski, twierdząc, że metody, jakie stosowali agenci, były absolutnie uzasadnione.
Raport senackiej komisji ds. wywiadu został ukończony i przyjęty przy sprzeciwie Republikanów już w grudniu 2012 roku. Senatorowie pracowali nad nim kilka lat, analizując kilka milionów dokumentów, w tym meldunków wywiadowczych, maili i innych zapisów. To pierwszy raport, którego celem było zbadanie faktycznego znaczenia programu CIA dla zdobywania ważnych informacji wywiadowczych.
Przeciwko powstaniu raportu od samego początku byli Republikanie. Nie uczestniczyli w pracach nad nim i większość z nich głosowała przeciwko, gdy w kwietniu br. senacka komisja opowiedziała się w głosowaniu za odtajnieniem streszczenia oraz wniosków raportu.
Opóźnienie publikacji raportu wynikało głównie ze sporów między senatorami a kierownictwem CIA. Dopiero w ostatnich dniach senatorowie porozumieli się z Białym Domem w sprawie ostatnich zmian redakcyjnych, których wprowadzenia domagała się CIA, by zapewnić, że odtajnienie i udostępnienie opinii publicznej dokumentu odbędzie się bez szkody dla bezpieczeństwa narodowego. Szefowie CIA zażądali nawet usunięcia pseudonimów opisywanych w raporcie agentów, którzy brali udział w brutalnych przesłuchaniach, by wykluczyć, że mogliby zostać zidentyfikowani.
Biały Dom od początku zapewniał, że Barack Obama jest zwolennikiem publikacji. Obama już w sierpniu przyznał, że torturowanie przez CIA podejrzanych o terroryzm było błędem. "Robiliśmy rzeczy, które były niezgodne z naszymi wartościami. Torturowaliśmy niektórych ludzi" - powiedział. Prezydent starał się jednak usprawiedliwić działania CIA, mówiąc, że błędy wynikały z ogromnej presji, jaką odczuwały służby, starając się zapobiec kolejnemu atakowi terrorystycznemu.
Natychmiast po objęciu urzędu prezydenta w 2009 roku Obama przerwał kontrowersyjny program CIA. Nikt jednak nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności za jego funkcjonowanie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.