Reklama

Piesek polski

Żyć nie pozwalają naszym ministrom. Kopią leżącego. Znowu jakieś ciemne chmury gromadzą się nad ministerstwem.

Reklama

Żyć nie pozwalają naszym ministrom. Kopią leżącego. Pamiętacie, jak jeszcze nie tak dawno każdy Polak mówił o strajkach lekarzy i pakietach onkologicznych. Że to sami złodzieje i że wszyscy kradną. Jak Ci nie wstyd, Obywatelu?! Nasi najwyżsi pryncypałowie trudzili się dla Ciebie całymi dniami – my beztrosko świętowaliśmy Sylwestra, hulanki i swawola, a oni… pracowali po nocach. Ich zmęczone twarze mówiły same za siebie. Rozmawiali, negocjowali, ba – nie bójmy się tego powiedzieć – oni „walczyli” za Ciebie – Obywatelu. I to, że na początku stycznia w jednej ze śląskich przychodni nie ma już zapisów na cały rok, aby móc wykonać taką na przykład biopsję tarczycy z kasy chorych (prywatnie można zrealizować od ręki), to nic nie szkodzi, przecież nie ma rzeczy doskonałych. Obywatelu, ministerstwo naprawdę się o Ciebie troszczy. Tylko trzeba w to uwierzyć i dać im szansę!

Tymczasem znowu jakieś ciemne chmury gromadzą się nad ministerstwem i choć, ktoś mógłby powiedzieć, że życie takiego ministra w urzędzie, który jest usytuowany przy ulicy Miodowej, zapewne musi być miodowe, jednak w rzeczywiści to nie żadne „lodzio, miodzio. Panowie!”. Myślę, że wszystkiemu są winni ci wstrętni katolicy i ten cały Chazan. Znów mieszają! Minister chciał zrobić prezent kobietom, w postaci ogólnodostępnej pigułki „dzień po”; bo Pan minister po prostu zrozumiał płeć piękną, żeby nie powiedzieć „zgłębił” ją. I tu wobec naszych ministrów naprawdę „szacun”, bo nastąpiła u nich ewolucja światopoglądowa. A wiemy przecież, że do niektórych decyzji należy po prostu dojrzeć; wiemy również jak ciężko samemu zmienić decyzję, co do słuszności, której jest się przekonanym. W przypadku naszych urzędników była to zaledwie kwestia godzin. To jest klasa! Czy Ty to doceniasz, Obywatelu?!

Ale cofnijmy się nieco w czasie. Kila dni temu wiceminister Sławomir Neumann powiedział, że pigułka będzie dostępna tylko na receptę. No ale Unia nakazała, no a co nakazała, no to już jest „święte”. Usłyszeliśmy, że decyzja jest centralna, administracyjna i winniśmy jej posłuszeństwo. Ba, zagraliśmy na nosie katolikom, bo minister okazał się bardziej papieski od papieża. O ironio  – można by rzec – Unia locuta, causa finita. Okazało się jednak, że Unia nie wymaga takiego lizusostwa, bo rzecznik Komisji Europejskiej ds. zdrowia Enrico Brivio przekazał notę, w której zauważa, że ostateczna decyzja leży w zakresie prawa państw członkowskich. Ale co tam: niech inni widzą, jak być posłusznym i wypełniać dyrektywny, których nawet nie ma. Pokażmy Europie, że nie jesteśmy zarzewiem obskurantyzmu i wstecznictwa; pokażmy, że stać nas na to, aby być przykładem dla innych; pokażmy, że nie jesteśmy już ostatnim bastionem katolicyzmu i demaskujmy fakty, że jedyne, co potrafi katolicki ciemnogród, to mieszać badania naukowe ze światopoglądem. Dowodem powyższych tez mogą być jeszcze ciepłe badania, jakie stacja TVN 24 i Fakty zamówiła w agencji Millward Brown (zob. http://www.tvn24.pl/pigulki-dzien-po-jednak-bez-recepty-w-polsce,505919,s.html). Te badania są jak Biblia – jasno z niech wynika, że 43% Polaków uważa, że tabletki antykoncepcyjne po stosunku powinny być dostępne bez recepty. I czego ty katoliku się jeszcze czepiasz?! Takie dane musiały wstrząsnąć ministerstwem i są wyraźnym wsparciem okazanym ścieżce, którą z takim trudem przeciera kolektyw w centrali. Dziękujemy! Dodajmy jeszcze, że Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny zebrała w ciągu trzech dni ponad 10 tys. podpisów, bo przecież komuś w tym kraju zależy na losie polskiej kobiety: „Nie chcemy być kartą przetargową w politycznych i ideologicznych rozgrywkach. Dostęp do antykoncepcji jest naszym prawem!”. Dziękujemy Ci, Federacjo!

Czegóż nam jeszcze potrzeba?! Nie bądźmy tacy dogmatyczni, tacy „toruńscy”; pokażmy, że stać nas na więcej, że w tym ciemnogrodzie możemy nieść promień nadziei; bądźmy prometeuszami neutralności światopoglądowej; bądźmy tolerancyjni wobec wszelkich dewiacji; pokażmy, że kochamy wolność, nawet jeśli jest nią karykatura i wyśmianie wartości, w które wierzy drugi człowiek; nie wchodźmy Obywatelom pod kołdrę; zmieńmy Konstytucję, która nakazuje chronić życie od chwili poczęcia, nawet jeśli skutkiem ubocznym pigułki będzie usunięcie tego obcego „ciała”, które nauka określa mianem „istoty ludzkiej” i o godność, którego tak zawzięcie walczą katolicy, bo samo się nie obroni…

Na koniec proponuję także, aby każdy Obywatel w bardzo poważnym sondażu, przeprowadzonym na zlecenie bardzo poważnej ogólnopolskiej stacji telewizyjnej, wypowiedział się czy chciałby, aby zniesiono podatki; uczniom z podstawówki natomiast zadajmy pytanie, czy uważają, że rok szkolny powinien trwać 2 miesiące, a wakacje 10 miesięcy; młodzież niech zadecyduje, czy w szkołach powinny być palarnie, w których spokojnie i w godziwych-ludzkich warunkach można wypalić skręta. Albo niech Kolektyw wypowie się, co w sytuacji, kiedy część z nas czuje silną więź, a nawet – nie bójmy się tego powiedzieć (!) – miłość do swojego Burka albo Mruczka, i czy może przenieść na niego swoje prawa spadkowe, a w razie jak zaniemoże, żeby służby medyczne mogły informować takiego Azorka o stanie zdrowia jego partnera. Marzy mi się sytuacja, w której to nie rzetelna wiedza, prawo, ale odczucia społeczne, tolerancja, klimat i atmosfera w społeczeństwie będą decydować, co znajduje się na liście leków na receptę i rozważą, czy po jednym głębszym naprawdę nie powinno wsiadać się za kierownicę. Pomyślmy o sytuacji, w której to nie rodzice, ale Centrala będzie decydować, kiedy pierwszoklasiści mają rozpoczynać edukację; kiedy ludzie starsi i nieproduktywni – jednym słowem „zużyci” – powinni przejść na drugą stronę i przestać obciążać budżet państwa. A propos budżetu, marzy mi się, aby spożywanie posiłków w restauracji „Sowa i Przyjaciele” oraz przemówienia byłego ministra, a obecnie marszałka Sikorskiego, nie musiały go tyle kosztować, zarówno nerwów, jak i pieniędzy, a Polacy żeby byli mniej uszczypliwi i umieli wreszcie zrozumieć, że ci, których namaścił Kolektyw, nie robią nic dla siebie, ale zawsze dla Nas – Drodzy Towarzysze!

Od wiara.pl: Tekst nadesłany przez naszego Czytelnika

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
4°C Niedziela
wieczór
wiecej »

Reklama