45 kościołów zostało podpalonych w stolicy Nigru Niamey podczas sobotnich zamieszek, w które przerodziła się manifestacja przeciwko opublikowaniu w zeszłym tygodniu przez francuski tygodnik satyryczny "Charlie Hebdo" karykatury proroka Mahometa.
"Zanotowano poważne zniszczenia: 45 kościołów, pięć hoteli, 36 punktów z napojami, jeden sierociniec, szkoła chrześcijańska zostało zrabowanych, a następnie podpalonych" - wyliczał na konferencji prasowej rzecznik policji Adily Toro.
W niedzielnych zamieszkach pięć osób poniosło śmierć, 128 zostało rannych, w tym 94 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa i 34 manifestantów. 189 osób zatrzymano.
Rzecznik wyraził ubolewanie, że podczas manifestacji przeciwko "Charlie Hebdo" spalone zostały francuskie flagi.
W rezultacie dwudniowych antychrześcijańskich i antyfrancuskich zamieszek i starć z policją w tym saharyjskim kraju w sumie śmierć poniosło 10 osób.
"Charlie Hebdo", publikujący w przeszłości karykatury szydzące m.in. z Mahometa i innych religii, zamieścił 14 stycznia następną karykaturę proroka, ze łzą w oku i tabliczką z napisem "Jestem Charlie" (Je suis Charlie) - hasłem, pod jakim manifestowano we Francji przeciwko zamachowi na redakcję tygodnika, w którym zginęło 12 osób. Łącznie w zamachach w Paryżu zginęło 17 osób.
Ten nowy rysunek wywołał w zeszłym tygodniu falę manifestacji w krajach muzułmańskich na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Azji.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.