Pocisk artyleryjski uderzył w środę w budynek szpitala miejskiego w Doniecku; są zabici i ranni - poinformowały władze opanowanego przez prorosyjskich separatystów miasta na wschodzie Ukrainy.
"Około godz. 12 (godz. 10 w Polsce) w czasie ostrzału artyleryjskiego (...) pocisk uderzył w szpital miejski nr 27. Są zabici i ranni, zniszczona została linia energetyczna dostarczająca prąd do szpitala" - napisano w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej lokalnych władz.
Różne źródła podają różną liczbę ofiar - ministerstwo ds. nadzwyczajnych samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) poinformowało agencję TASS, że w budynku szpitala zginął jeden człowiek, a czworo - na ulicy pod szpitalem, agencja AFP twierdzi, że były to trzy osoby. Rosyjska agencja RIA podała z kolei, cytując źródła rebeliantów, że zginęły cztery osoby. Agencja Interfax-Ukraina poinformowała o 15 ofiarach śmiertelnych.
Agencja Reuters twierdzi, powołując się na swego reportera na miejscu, że sam szpital nie został trafiony, choć z frontowych okien wypadły szyby.
Prądu pozbawiona jest także cała dzielnica, w której położony jest szpital.
W wyniku ostrzału uszkodzone zostały też budynki pięciu szkół i pięciu przedszkoli.
Agencja TASS, poinformowała, powołując się na przedstawiciela ministerstwa obrony DRL, że ostrzał szpitala prowadzony był od strony miasteczka Marinka, gdzie znajdują się pozycje wojsk ukraińskich.
Nowe pojawienie się wirusa i stan epidemii ogłoszono w zeszłym tygodniu.
Kontrakty z NFZ wystarczają tylko na pokrycie podstawowych kosztów - zwraca uwagę organizacja.
8-letni Roman Oleksiw doznał oparzeń czwartego stopnia blisko połowy ciała.