Dziewczynka w wieku około 10 lat dokonała samobójczego zamachu bombowego na zatłoczonym rynku w mieście Potiskum, w północno wschodniej Nigerii, zabijając 4 osoby i raniąc 46 - poinformowały w poniedziałek władze.
Dotychczas nikt nie przyznał się do zamachu, jednak nosił on wszelkie cechy charakterystyczne dla zamachów dokonywanych przez islamskich ekstremistów z organizacji Boko Haram.
Wzmógł on obawy, że Boko Haram może zacząć wykorzystywać uprowadzone w ub.r. uczennice do dokonywania samobójczych ataków bombowych. W ostatnich miesiącach islamiści wykorzystywali już dziewczęta i młode kobiety do dokonywania takich ataków na placach targowych, stacjach autobusowych i innych ruchliwych miejscach publicznych. Jednak samobójczyni, która dokonała ostatniego zamachu, wydawała się o wiele młodsza.
Islamiści z Boko Haram, organizacji, której nazwa w języku hausa oznacza "zachodnia edukacja jest grzechem", zostali potępieni przez społeczność międzynarodową za uprowadzenie w kwietniu ub.r. 276, w większości chrześcijańskich, uczennic ze szkoły z internatem w mieście Chibok. Kilkudziesięciu z nich udało się uciec, jednak 219 pozostaje nadal w ich rękach.
Według Boko Haram dziewczęta przeszły na islam i wyszły za mąż za jej bojowników.
W wielu rejonach Nigerii i całego regionu bojownicy Boko Haram są w defensywie na skutek zmasowanej operacji wojsk wszystkich czterech państw regionu borykających się z tą islamistyczną partyzantką.
Boko Haram od 2009 roku prowadzi zbrojną walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej części jej terytorium w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W ciągu pięciu lat w wyniku rebelii w tym najludniejszym kraju Afryki zginęły dziesiątki tysięcy osób. Tylko w ub.r. liczbę ofiar śmiertelnych ocenia się na 10 tys. Co najmniej 1,6 mln ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.