Komu przeszkadza bohaterka? Zapytaliśmy zarówno uczniów, jak i absolwentów szkoły przy ul. Poniatowskiego o zdanie w sprawie zatrzymania procesu ogłoszenia Danuty Siedzikówny patronem I LO we Wrocławiu.
– Głosowałam bez żadnych wątpliwości na „Inkę”, bo uważam, że powinna zostać patronką naszej szkoły. Nie rozumiem tych wątpliwości, które się pojawiają – mówi Agata Cyga, uczennica drugiej klasy liceum.
W sieci pojawiły się komentarze, jakoby uczniowie głosowali pod presją powszechnej mody na żołnierzy Wyklętych. Na takim patronie placówka mogłaby się wypromować i rzekomo władzom szkoły na tym zależało, dlatego w sposób niebezpośredni sugerowano młodzieży, na kogo powinna oddać głos.
– To zupełna nieprawda. Nikt na nas nie naciskał ani nie namawiał do konkretnej postaci. Znam osoby, które bez żadnych presji wsparły kandydaturę Marii Skłodowskiej-Curie i Stanisława Lema. Wydaje mi się, że wybraliśmy "Inkę" sami z siebie, bo jest nam najbliższa. Zginęła młodo i w bohaterski. Możemy się z nią identyfikować, wzorować się na niej – wyjaśnia Agata Cyga.
Uczennica przyznaje, że w szkole na początku 2014 roku toczyły się dyskusje, kto powinien zostać patronem. Każdy miał swojego faworyta, ale nie padały negatywne argumenty związane z jakąkolwiek postacią. Agata uczęszcza do klasy medialnej, a tam, jak zauważa, głosowano głównie na "Inkę". – Być może dlatego, że historia żołnierzy wyklętych wraca na należne jej miejsce, że od kilku lat trwa rehabilitacja tych bohaterów narodowych, a my chcemy do niej dołożyć swoją cegiełkę – stwierdza uczennica.
"Gość Niedzielny" dotarł także do absolwentki I Liceum Ogólnokształcącego, która nie ukrywa poruszenia obecną sytuacją w swojej byłej szkole. – Jestem oburzona faktem, że zostało to przystopowane. Widocznie bardzo komuś na tym zależy. Młodzież wybrała nowego patrona, a ja obiema rękami pod tym wyborem się podpisuję. Trzeba pamiętać o bohaterskich czynach tych, którym na dziesięciolecia zakneblowano usta. Ta historia upomina się o zadośćuczynienie. Moje maturalne lata przebiegały w czasie, kiedy rodziła się nowa Polska. Walczyliśmy o lepsze jutro dla następnych pokoleń – mówi Agnieszka Kempińska, która zadawała maturę w 1981 roku.
Dlaczego szkoła przy ul. Poniatowskiego we Wrocławiu powinna, zdaniem absolwentki, nosić imię Danuty Siedzikówny?
– "Inka" miała swoje marzenia jak każdy człowiek w tym wieku. Była jedną z dziewcząt, jakich wiele mijamy na ulicy. A jednak była jednocześnie kimś wyjątkowym. Oddała życie w imię wartości, miłości do ojczyzny i drugiego człowieka jako sanitariuszka. Czy nie takich wartości powinniśmy szukać w młodych ludziach każdego pokolenia? Czy dla nas, Polaków, hasło: "Bóg, honor, ojczyzna" nie powinno służyć jako katechizm dnia codziennego? Taką będziemy mieli historię, jaką sami będziemy pielęgnowali – dobitnie puentuje Agnieszka Kempińska.
O bulwersującej sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.