Prof. Hermeliński zapowiada ręczne liczenie głosów w najbliższych wyborach.
Mianowany 9 grudnia na przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej prof. Wojciech Hermeliński w udzielonym "Rzeczpospolitej" wywiadzie na pytanie czy ma pewność, że wadliwe działanie systemu informatycznego nie wypaczyło wyników wyborów samorządowych odpowiedział, że:
- Dopóki nie będzie opinii zespołu informatyków, nie ma takiej pewności. Jest też problem przyczyny głosów nieważnych. Ustawa nie pozwala ich zbadać.
Szef PKW mówił też o silnym oporze rządu, szczególnie ministerstwa finansów w czasie rozmów na temat sfinansowania nowego, gruntownie przygotowanego i sprawnego systemu informatycznego na kolejne wybory. W związku z tym najprawdopodobniej głosy będą liczone wyłącznie ręcznie.
Problemy z systemem informatycznym były przyczyną kompromitacji jesiennych wyborów samorządowych. Na ogłoszenie wyników przez PKW trzeba było czekać tydzień, a i podczas ich ogłaszania PKW nie ustrzegła się błędów. Jak się okazało system stworzony przez spółkę Nabino Sp. z o.o. z Łodzi nie przeszedł pomyślnie testów przedwyborczych, a mimo to postanowiono z niego skorzystać w czasie elekcji.
Po wyborach zgłoszono ponad 1800 protestów wyborczych (znacznie więcej niż podczas wcześniejszych wyborów). Najważniejszy z nich dotyczył opublikowania przez Wojewódzką Komisję Wyborczą w Katowicach błędnego protokołu zawierającego aż zawyżoną o 132 tys. liczbę głosów ważnych.
Na skutek całkowitej kompromitacji mechanizmu wyborczego do dymisji podali się m. in. szef PKW prof. Stefan Jaworski, a także szef Krajowego Biura Wyborczego prof. Kazimierz Czaplicki.
Całość wywiadu znajdziesz na stronie www.rp.pl/artykul/10,1185491-Wojciech-Hermelinski--Glosy-policzymy-recznie.html.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.