Nieprzygotowani

Naprawdę, naprawdę nie chcę czuć tego, co czuję.

Strachu w obliczu trudności. Zniechęcenia, że inni, nie ja. Ulgi, gdy coś mnie ominęło. Niechęci, gniewu, zazdrości… Dziękuję, ale nie. Wolałabym to co trzeba: mobilizację, zapał, zachętę… Nie chodzi o to, że przegrywamy – cóż, bywa. Wiemy, że łatwo nie będzie, umiemy zacisnąć zęby, czuć dumę z własnych małych zwycięstw, dziękować. Ale czasem, po prostu czasem łatwiejsze wydaje się nam co innego, niż to, co w nas jest. Dobija nas, że teoria nijak nie chce się przekuć w życie. Trochę tak, jak oglądać ludzi w świecie reklam, a potem spróbować przeżyć z nimi dzień powszedni. Różnica?

Nie wnikam tu w definicję uczuć, odczuć, emocji, w całe ich bogactwo (dzięki Bogu, że są). Zastanawia mnie, że gdybyśmy mogli wybierać, jak coś przeżywać – czasem wybralibyśmy coś innego. Bo czy nie przyzwyczajono nas do świadomości, że najlepiej przeżywać coś w taki a nie inny sposób? Skąd to się bierze? Wręcz nie wypada czegoś poczuć i tego nie zaakceptować, a potem momentalnie, w ułamku sekundy, poczuć/zrobić coś właściwego. Dwudziesty pierwszy wiek: nie ma kryzysów, ale są szanse, zmiany to rozwój, liczy się otwartość nie irytacja…

Jacy jesteśmy? Hipochondrycy. Prowadzący nieustany skan poziomu własnej duchowości. Chowający się, gdy trzeba podnieść głowę. Zbyt głośni, gdy potrzeba rozwagi i wyciszenia. Samowystarczalni, gdy wymagana jest współpraca. Zależni, gdy trzeba samowystarczalności… Dziwnie nieadekwatni do rzeczywistości.

Przychylność dla siebie? Oczywiście! Znów jedna z tych rzeczy, które są potrzebne i godne pochwały. Tak jak dystans do siebie, dobry humor, przekuwanie klęsk w naukę… Czy ta litania wymogów nie wydaje się jednak nazbyt wygórowana? Wyrozumowana? Czy nie zmienia nas w automaty, które powinny czuć gniew we właściwych sytuacjach, pochwalać wątpliwości niemal zawsze i tak ogólnie, nienachalnie i wszechobecnie być ok? Przypomina mi się Twardowskiego wiara-niewiara „w gładko uczesanego Pana Jezus tylko dla porządnych ludzi”. Być może zastępuje go dzisiaj Bóg słusznie oburzony, ale zasada jest ta sama: wiemy, jak coś powinno wyglądać i niech tylko spróbuje nie!

Oczywiście, nie uderzajmy w patetyczne tony. Niekiedy chodzi o drobiazg: jak przysypiać rano w Adwencie, nie przygotować się, o czymś zapomnieć. Albo chcieć mieć coś ciekawego do powiedzenia, a tu tylko pustka w głowie. Jak dziś. Naprawdę, naprawdę wolałabym nie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
10°C Wtorek
wieczór
9°C Środa
noc
8°C Środa
rano
11°C Środa
dzień
wiecej »