- Ks. Franciszek Blachnicki zostawił wieki plan duchowej odnowy Polski – stwierdził bp Adam Wodarczyk podczas sympozjum o działalności społecznej założyciela Ruchu Światło-Życie w Sejmie. Tłumaczył, że ks. Blachnicki postrzegał wolność nie tylko jako wyzwolenie zewnętrzne, ale także wewnętrzne. Krótko mówiąc uważał, że nie ma wolnego państwa bez wolnych ludzi.
Biskup pomocniczy diecezji katowickiej i moderator generalny oazy wyznał, że takie spotkanie w tym gmachu było jednym z marzeń. W swoim wystąpieniu mówił o prorockim wymiarze życia i działalności ks. Blachnickiego, który również było widać w wymiarze społecznym. Bardzo dużo mówił i pisał o wolności. Można go nazwać piewcą wolności. Kolejni prelegenci podkreślali, że bezbłędnie diagnozował przyczyny zniewolenia człowieka.
Charyzmatyczny kapłan bardzo często mówił i pisał, że wolność nie jest prostym skutkiem wyzwolenia. Według niego, suwerenność osób to pierwszy etap wyzwolenia społeczeństwa. – Wolnymi czyni nas wybór prawdy, dobra i piękna – tłumaczył.
Bp Wodarczyk zwrócił uwagę, że z racji osobistych doświadczeń, doświadczeń naszej Ojczyzny, przesłanie ks. Blachnickiego tak dobrze zostało przyjęte w Chinach czy w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie władza również stosowała bądź stosuje różne formy zniewalania człowieka.
- Niemal całkowitemu zapomnieniu uległo pisarstwo społeczno-polityczne założyciela Ruchu Światło-Życie. Mówiąc o jego teologii, osobowości, czy religijnej działalności, nie można o tym zapominać – zwrócił uwagę Andrzej Sznajder dyrektor oddziału IPN w Katowicach. Zacytował w tym kontekście jeden z artykułów legendarnego duchownego, który pisał m.in. że „ewangelizacja, która nie jest nastawiona na rozwiązywanie konkretnych problemów w codziennym życiu, jest nieporozumieniem.”
Ks. Blachnicki często zwracał uwagę, na to, że propaganda komunistyczna starała się odwodzić katolików od polityki poprzez manipulowanie znaczeniem tego terminu. – Komuniści wmawiali ludziom, że zaangażowanie w politykę to coś złego. Ks. Blachnicki podkreślał, że „nam nie chodzi o politykę, ale o chrześcijańską konsekwencję.”
- Dla niego wymiar religijny i społeczny były nierozłączne – mówił A. Sznajder. Historyk podkreśla, że mimo całego wkładu ks. Blachnickiego i oazy w walkę o wolność, nigdy to nie był ruch wymierzony wprost przeciwko systemowi komunistycznemu. W zamyśle ks. Blachnickiego Ruch Światło-Życie jest podłożem, z którego wyrastają różne zaangażowania na rzecz człowieka. W tym mieści się również zaangażowanie polityczne.
O tym, jakie inicjatywy społeczne podejmował założyciel oazy w Polsce, mówił Robert Derewenda, dyrektor Instytutu im. ks. Franciszka Blachnickiego. – Te działania krótko można określić jako reagowanie na rzeczywistość – stwierdził.
O tym, co działo się o wyjeździe kapłana z kraju i pozostaniu zagranicą po wybuchu stanu wojennego, opowiadał ks. Henryk Bolczyk. Ich wystąpienia w pewien sposób podsumował bp Piotr Turzyński z Radomia, który pokazywał, jaki wpływ na Kościół w Polsce i na polską rzeczywistość społeczno-polityczną ma Ruch Światło-Życie.
Poszczególni prelegenci często wspominali też o wielkim programie, który ks. Blachnicki ujmował w trzech ideach: prawda, krzyż i wyzwolenie. Był to plan wielkiej ewangelizacji, który czytelnie pokazywał, że wymiar religijny i społeczny w życiu człowieka, w życiu chrześcijanina, są nierozdzielne.
Redaktor „Gościa Niedzielnego” Andrzej Grajewski zwrócił uwagę słuchaczy na precyzję sformułowań. – Tytuł mojego wystąpienia zapisany został jako „Ks. Franciszek Blachnicki w konfrontacji ze służbami PRL”. Mówimy często, że walczył z system, a system prześladował. Ale za tym systemem stoją konkretni ludzie. Jak by zebrał konkretnych funkcjonariuszy z PRL, wschodnioniemieckiej STASI, ludzi z Moskwy, którzy się nim zajmowali, to byłoby ich nie mniej niż nas tutaj dzisiaj – mówił A. Grajewski, nawiązując do szczelnie wypełnionej Sali Kolumnowej w Sejmie.
Zaapelował za pośrednictwem dyr. Sznajdera z Katowic, aby IPN podjął jeden, całościowy projekt badawczy, mający pokazać skalę tych działań systemu PRL przeciwko ks. Blachnickiemu. – Trwają takie pracy, żeby opublikować dokumenty źródłowe poświęcone bohaterskiemu kapłanowi. Ale na razie za wcześnie, żeby mówić o konkretach – odpowiada Andrzej Sznajder w rozmowie z GN.
Dziennikarz GN pokazywał, jak komunistyczne służby starały się kontrolować księdza i zwalczać jego działalność. – Mam przekonanie, że zmasowana ofensywa komunistów nie powiodła się ze względu na to, że jeden człowiek w polskim kościele zawsze stawał za nim murem, tym człowiekiem był metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła – twierdzi A. Grajewski.
Dużo miejsca w swoim referacie poświęcił końcowemu etapowi życia ks. Blachnickiego i lokowaniu wokół niego w Carlsbergu agentury osobowej, której najbardziej znanym elementem stali się Jolanta i Andrzej Gontarczykowie, agenci SB zwerbowani w Łodzi, wysłani później do Niemiec z zadaniem przeniknięcia do środowisk opozycji emigracyjnej.
To m.in. publikacje A. Grajewskiego i innych dziennikarzy doprowadziły do ujawnienia ich roli, a później do wszczęcia przez IPN śledztwa ws. śmierci założyciela Ruchu Światło-Życie, które później zostało umorzone ze względu na brak dowodu (po śmierci nie została wykonana np. sekcja zwłok). Przypomniał też fakty w tej sprawie: w przededniu śmierci ks. Blachnicki dostał z Polski pewną informację o agenturalności Gontarczyków. Nazajutrz rano kapłan rozmawiał z nimi, a popołudniu zmarł. – Oczywiście ks. Blachnicki był człowiekiem schorowanym, zmarł na zator płuc, ale były też objawy, które trudno łączyć akurat z tą przyczyną zgonu – tłumaczy historyk i dziennikarz GN.
Konferencję o działalności społecznej ks. Blachnickiego zorganizowali Instytut im. ks. Franciszka Blachnickiego oraz Parlamentarny Zespół Sympatyków Ruchu Światło-Życie, Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.