W trakcie śledztwa w sprawie przestępstw seksualnych, jakich francuscy i inni żołnierze misji pokojowej mieli dopuszczać się wobec nieletnich uchodźców w Republice Środkowoafrykańskiej, pojawić mogą się kolejni podejrzani - oświadczyła w piątek ONZ.
Występując przed dziennikarzami w Genewie, rzecznik ONZ przypomniał, że w czasie, kiedy miało dochodzić do tych czynów, w ogarniętej wojną domową RŚA panował chaos, a tysiące wewnętrznych uchodźców schroniło się na lotnisku w Bangi pod opiekę żołnierzy francuskich i z innych krajów.
Obecnie należy poczekać na wyniki śledztwa prowadzonego przez władze Francji - powiedział rzecznik. Cytowane przez agencję Reutera źródło we francuskim wymiarze sprawiedliwości poinformowało w środę, że wstępnie ustalono, iż chodzi o 14 żołnierzy; tożsamość części z nich już ustalono.
Francuskie śledztwo trwa od ubiegłego roku, ale opinia publiczna dowiedziała się o nim dopiero w ostatnich dniach, po artykule w brytyjskim dzienniku "The Guardian". Gazeta napisała, że wysoki rangą pracownik ONZ przekazał prokuraturze we Francji tajny raport ONZ o francuskich żołnierzach z tworzonej właśnie misji pokojowej ONZ, którzy między grudniem 2013 a czerwcem 2014 roku wykorzystywali seksualnie chłopców w RŚA w ośrodku dla uchodźców wewnętrznych w Bangi.
W raporcie ofiary, z których najmłodsza miała dziewięć lat, opowiadały, że były wykorzystywane seksualnie w zamian za jedzenie i pieniądze.
W przeszłości kilkakrotnie wybuchały skandale w związku z oskarżeniami, że ONZ nie podejmowała działań w sprawie szajek pedofilskich działających w szeregach jej wojsk w Demokratycznej Republice Konga, Kosowie i Bośni. Organizacji zarzucano też, że jej żołnierze dopuszczali się wykroczeń seksualnych na Haiti, w Burundi i Liberii.
Wojna między chrześcijanami i muzułmanami w RŚA trwa od końca 2012 roku. Konflikt przerodził się w grabieże, religijne pogromy i odwetowe mordy dokonywane przez obie strony.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.