Państwo nie może uzależniać od siebie macierzyństwa i ojcostwa. Takim wnioskiem zakończył się w Portugalii pierwszy krajowy kongres poświęcony macierzyństwu.
Spotkanie, które odbyło się w ubiegłym tygodniu w Lizbonie, zgromadziło przedstawicieli portugalskich organizacji prorodzinnych i broniących życia. Obrady zdominowała polityka społeczna rządzących socjalistów, którzy promują takie rozwiązania prawne, jak legalizacja związków homoseksualnych, czy wprowadzenie tzw. ekspresowych rozwodów. Uczestnicy kongresu zwrócili uwagę, że władze państwowe nie mają prawa ingerować w to, co – jak na przykład rodzina – ściśle podlega zasadzie pomocniczości. „Odrzucamy wszelką inżynierię społeczną przeciwną stabilności i godności małżeństwa – stwierdza się w komunikacie końcowym kongresu. – Rodzina jest podstawowym narzędziem realizacji macierzyństwa i ojcostwa. Władze publiczne mogą tylko uznawać to, co wynika z ludzkiego doświadczenia”. Stąd państwo nie może zastępować rodziny, a jedynie ma ją wspomagać w tym co konieczne – uważają przedstawiciele organizacji rodzinnych i pro-life. Przewodniczący Portugalskiej Federacji na rzecz Życia poinformował, że uczestnicy kongresu będą lobbować w tej sprawie wśród ugrupowań politycznych. „Macierzyństwo to nie kwestia ideologiczna, ale dotycząca wszystkich, a państwo ma czuwać nad wspólnym interesem” – stwierdził António Pinheiro.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.