Ta pielgrzymka może pomóc przekonać świat, że Angola to normalny kraj, w którym wojna domowa zakończyła się definitywnie przed sześciu laty - mówi Piotr Myśliwiec, ambasador RP w Luandzie.
- Jaki wpływ na gospodarkę Angoli ma obniżka cen ropy naftowej? P. Myśliwiec: To, że ropa naftowa jest tania, Angolczyków nie cieszy, bo zaplanowali bardzo wiele prac, licząc na to, że ceny ropy naftowej utrzymają się na wyższym poziomie. Kilka miesięcy temu, gdy przygotowywano budżet państwa, założono cenę baryłki ropy naftowej na poziomie 55 dolarów. Wtedy na rynku światowym cena wynosiła ponad 100 dolarów. I wydawało się, że założenie tak niskiej ceny nie ma sensu, bo przyniesie nadwyżki, które potem nie wiadomo jak zostaną wykorzystane. Niektórzy podejrzewali nawet władze angolskie o tworzenie jakiejś tajnej kasy właśnie z tych nadwyżek. Tymczasem okazało się, że nawet ta cena była zbyt optymistyczna, bo kilka miesięcy później cena baryłki spadła do 40 dolarów, tak, że w tej chwili jest już konieczna rekonstrukcja budżetu. Być może będzie konieczne zmniejszenie zakresu inwestycji. Oczywiście, obawiamy się, czy przy tej okazji nie zostaną skorygowane plany dotyczące sfery socjalnej, które uderzyłyby bezpośrednio w ludzi. Czy przy okazji cięć budżetowych zamiast na przykład wstrzymać niektóre inwestycje, jak budowa nowego parlamentu, nie zostaną raczej wstrzymane dotacje na budowę nowych szkół czy ośrodków służby zdrowia na prowincji. Niestety, to nie jest takie oczywiste i proste. Mamy jednak nadzieję, że właśnie te programy socjalne zostaną skorygowane najpóźniej, że wcześniej zostaną raczej wstrzymane te inwestycje, które nie są w tej chwili niezbędne. Niestety problemów społecznych jest tutaj dość dużo. W samej Luandzie bardzo wyraźnie widać różnice w poziomie dochodów czy życia ludności. Choć wszystkim tutaj żyje się lepiej niż na prowincji, to jest dość duża grupa ludzi, którym się żyje bardzo dobrze i fakt, że ceny ropy naftowej spadły, być może przyhamuje zjawisko nadmiernej konsumpcji. Na przykład jeździ tutaj dużo nowych drogich samochodów, co widać gołym okiem. Zarazem jednak są też wielkie biedne osiedla. Występuje więc kontrast między tymi, którzy rzeczywiście mają dużo pieniędzy, którym one łatwo przyszły i łatwo je wydają, a tymi, którzy walczą o przeżycie. Ale faktem jest, że ogólnie rzecz biorąc w Luandzie żyje się wszystkim nieźle, co przejawia się również w tym, że stosunkowo łatwo w tej chwili jest o pracę. Dużo się buduje, powstają nowe firmy, przychodzi tu wiele firm zagranicznych, część z nich korzysta z udziału angolskich partnerów. Na pewno jest to okres, kiedy należałoby się zainteresować właśnie przyjściem tutaj, zaistnieniem i zbudowaniem pewnej bazy pod coś, co będzie dawać owoce za trzy, może cztery lata. Jest to dobry okres, bo być może za trzy, cztery lata, kiedy wszystko będzie działać lepiej, kiedy więcej będzie na rynku firm i towarów, być może wtedy będzie trudniej.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.