Dzień imienin, 19 marca, był dla Papieża bardzo pracowity. Rano w nuncjaturze
apostolskiej Benedykt XVI spotkał się z przedstawicielami wspólnoty
muzułmańskiej. Relacje między chrześcijanami a wyznawcami islamu układają się
w Kamerunie bardzo dobrze. Jak informuje ks. Stanisław Wawro SCJ, północ
Kamerunu jest muzułmańska.
Msza na stadionie w Jaunde
Zainteresowanie wizytą Benedykta XVI w Afryce rośnie z każdym dniem. Transmisje z papieskich liturgii obejrzało 5 mln Kameruńczyków, a na całym świecie ponad miliard widzów. Duże oczekiwania budziła Msza na stołecznym stadionie. Można ją nazwać kluczowym momentem pielgrzymki ponieważ Benedykt XVI ogłosił na niej Instrumentum laboris, czyli dokument przygotowawczy na II Zgromadzenie Specjalne Synodu Biskupów dla Afryki. Właśnie to wydarzenie było głównym motywem papieskiej podróży. Wskazuje ono zarazem na kontynentalny charakter podróży, nawet jeśli obejmuje ona tylko dwa kraje.
Proboszczem parafii, na terenie której leży stadion, jest polski sercanin, ks. Stanisław Wawro, pracujący od 22 lat na Czarnym Lądzie. „Sytuacja w Afryce jest bardzo skomplikowana, nie tylko jeśli chodzi o państwo czy społeczeństwo, ale też gdy chodzi o kwestie religijne, o sprawy wiary i Kościoła – mówi polski misjonarz. – Objęte tematem Synodu pojednanie i pokój muszą być przyjęte w Afryce na wszystkich poziomach. Najpierw jest to poziom ludzki. Człowiek afrykański najpierw musi się pojednać sam ze sobą, by w jego sercu zaczął istnieć pokój. To samo dotyczy szczebla rodziny, społeczeństwa czy państwa. To, co widzimy w tej chwili w Afryce, to przede wszystkim konflikty, wojny i tragedie. A przecież dzieje się tu wiele pozytywnych rzeczy, tylko nikt o tym nie mówi. Dlatego potrzeba, aby Afrykańczycy zobaczyli ten pozytywny obraz swojego kontynentu”.
Podobnie uważa bp Jan Ozga. Według ordynariusza diecezji Doumé-Abong’ Mbang, październikowy Synod Biskupów dla Afryki może być prawdziwie nowym początkiem na drodze budowania pojednania, sprawiedliwości i pokoju w całej Afryce. Jego zdaniem kontekst społeczno-kulturowy i ekonomiczny całej Afryki potrzebuje tych trzech rzeczy, „jak głodny chleba”. „Potrzebuje pojednania na wszystkich płaszczyznach – najpierw człowiek z sobą i z Bogiem, potem człowiek ze wspólnotą i wreszcie człowiek we wspólnocie z szerszą społecznością i państwem. Te wszystkie rzeczywistości są bardzo aktualne” – uważa polski biskup misyjny, dodając jeszcze trzecią sprawę: pokój. To wszystko umieszcza w kontekście dwóch wizyt Jana Pawła II – w 1985 i w 1995 r. i zakończenia poprzedniego, pierwszego Synodu Biskupów dla Afryki, którego owocem była adhortacja apostolska „Ecclesia in Africa” ogłoszona właśnie w Kamerunie.
Papieża entuzjastycznie witało na stadionie ok. 40 tys. pielgrzymów. Ci, którzy się nie zmieścili, zapełnili okoliczne place i uliczki. W wielu parafiach Kamerunu księża wystawili telewizory, by jak największej liczbie wiernych umożliwić udział w Mszy z Papieżem. Im jednak dalej od Jaunde, tym rzadziej Kameruńczycy posiadają telewizory. Brakuje też prądu, więc w wielu wypadkach misjonarze musieli włączyć generatory. Księża muszą też tłumaczyć papieskie słowa na lokalne języki, ponieważ szczególnie starsze pokolenie nie zna francuskiego ani angielskiego.
Papamobil objechał stadion, podczas gdy kilkusetosobowy chór śpiewał tradycyjne pieśni, a orkiestra na miejscowych instrumentach wygrywała afrykańskie rytmy. Śpiewano pieśni nie tylko z Kamerunu, ale m.in. z sąsiedniego Konga czy Gabonu. Jak wyjaśnia miejscowy proboszcz, ks. Stanisław Wawro SCJ, stadion, na którym przygotowano liturgię wybudowany został 30 lat temu przez Niemców. „Nie jest za dużo wykorzystywany, dlatego jest trochę zniszczony – dodaje polski misjonarz. – Został co nieco odnowiony, żeby przyjąć Papieża. Generalnie może pomieścić ok. 60 tys. osób, jednak ze względów bezpieczeństwa związanych z obecnością Papieża i z powodu zabudowania części konstrukcji przez ołtarz, wejdzie na stadion ok. 35 – 40 tys. wiernych. Obecne będą delegacje z wszystkich diecezji Kamerunu”.
Papieski ołtarz wzniesiony na stadionie połączył w swej symbolice Watykan z Afryką. Tradycyjna chata afrykańska, kryta strzechą z tutejszych traw, wzniesiona została bowiem na podeście przypominającym łódź Piotrową. Kształtem nawiązywała do wydrążonej w pniu drzewa pirogi.
Papieża powitał arcybiskup Jaunde Simon-Victor Tonyé Bakot, który dziękując za ten czas szczególnej łaski dla całej Afryki, nawiązał też do papieskich imienin: „Niech św. Józef wstawia się za Tobą, Ojcze Święty” – zakończył arcybiskup, co wywołało burzę oklasków.