Abp Ziemba: Ziemie Warmii zostały zjednoczone w Kościele

Komentarzy: 1

KAI/jad

publikacja 26.03.2009 20:36

O wyjątkowej specyfice Archidiecezji Warmińskiej opowiada KAI abp Wojciech Ziemba, tamtejszy metropolita. Tereny te przez wieki były miejscem krzyżowania się kultur.

KAI: A jak dziś na Warmii jest z powołaniami kapłańskimi? - Kształcimy ok. 80 alumnów. Gwarantuje to pewną stabilizację. Każdego roku liczba nowych kapłanów jest większa od liczby księży kończących aktywną działalność duszpasterską. Ten wzrost wciąż jest jeszcze zbyt mały, aby na przykład w większym stopniu Archidiecezja uczestniczyła w działalności misyjnej Kościoła. Wydaje się, że jeżeli kryzys powołań kapłańskich nadejdzie, to głównie ze względu na gwałtownie pogarszającą się sytuację demograficzną w rejonie. Jako biskup bardzo dużą wagę przywiązuję do pracy z księżmi. Co kilka miesięcy spotykam się z nimi wszystkimi - w siedmiu rejonach duszpasterskich, na które podzielona jest diecezja. Mamy wtedy czas na omówienie najważniejszych kierunków działania duszpasterskiego. Robimy to przy współpracy ze świeckimi. Bardzo ważne są ich świadectwa. Nam duchownym otwierają one często oczy na problemy, których nie dostrzegaliśmy lub widzieliśmy je z zupełnie innej perspektywy. Staramy się, aby księża żywo reagowali na problemy świeckich. KAI: A jakie środowiska świeckich są najbardziej aktywne? - Jest ich niemało. Najsilniejsze są Rodziny Nazaretańskie. Nie przeżywają tu żadnych dewiacji, o których mówi się w Warszawie. Jest też mocna Odnowa w Duchu Świętym i Droga Neokatechumenalna. Jeśli chodzi o współpracę z ruchami, to dotąd nie udało się dopracować się takiej formuły, jaka istniała chociażby w archidiecezji białostockiej. Tam ruchy katolickie potrafiły przygotować do pracy społecznej i politycznej szereg bardzo zdolnych ludzi. W Archidiecezji Warmińskiej jeszcze dalecy jesteśmy od dobrego poziomu publicznej aktywności katolików świeckich. Ich obecność jest wciąż zbyt dyskretna. Trzeba jednak podkreślić, że przez działalność dydaktyczną Studium Teologii dla Świeckich, a następnie Warmińskiego Instytutu Teologicznego Historyczno-Pastoralnego w Olsztynie, i wreszcie Wydziału Teologii, mamy wielu bardzo dobrze wykształconych teologicznie świeckich. I chociaż w życiu publicznym wydaje się być Olsztyn tradycyjnym elektoratem lewicy, możemy być wkrótce świadkami istotnych zmian w tym względzie. Mamy dużo ludzi głęboko i świadomie wierzących, ale jeszcze przyzwyczajonych do milczenia. Jestem przekonany, że ich głos będzie już wkrótce dobrze słyszany. KAI: Warmia słynie ze swych sanktuariów... - To prawda. Jest ich bardzo wiele, choć obserwujemy istotne przemiany jeśli chodzi o rozwój kultu. Nie odzyskały świetności rozwijające się tu dawniej sanktuaria Męki Pańskiej takie jak Chwalęcin, Międzylesie czy sanktuarium maryjne w Krośnie. Natomiast świetnie rozwijają się sanktuaria maryjne w Gietrzwałdzie (związane z objawieniami Matki Bożej), a także Święta Lipka i Stoczek Warmiński, gdzie więziony był prymas Wyszyński. Także Głotowo, ze swoją przepiękną kalwarią warmińską, przyciąga coraz więcej pielgrzymów. Największą frekwencją wśród warmińskich sanktuariów cieszy się Gietrzwałd. KAI: Obecnie na Warmii odbywa się peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego... - Jestem przekonany, że tego rodzaju akcje duszpasterskie są bardzo potrzebne. Codzienna duszpasterska "orka" jest niezbędna. Natomiast w psychice Polaków zakorzeniona jest zapotrzebowanie na nadzwyczajne inicjatywy i wydarzenia. Za początek peregrynacji obrałem ubiegłoroczną beatyfikację ks. Michała Sopoćki, duchowego kierownika siostry Faustyny. Nazajutrz po beatyfikacji rozpoczęliśmy peregrynację obrazu Jezusa Miłosiernego wraz z relikwiami ks. Michała Sopoćki. Wybraliśmy obraz Jezusa Miłosiernego, który został wykonany w latach pięćdziesiątych w odpowiedzi na pragnienie pochodzących z Wileńszczyzny parafian św. Józefa w Olsztynie. Było to w pewnym sensie przeszczepieniem pobożności wileńskiej na nasz teren. Peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego bardzo dynamizuje parafian i księży. Zauważa się wiele spowiedzi. Co ciekawe, w peregrynacji bierze udział wielu mężczyzn i to młodszych. Idea Bożego Miłosierdzia trafia do nich szczególnie. Ważnym celem peregrynacji jest obudzenie wrażliwości społecznej naszych wiernych. Pragniemy, aby owocem wizyty obrazu w parafiach było zakładanie parafialnych i szkolnych zespołów Caritas. Peregrynacja jest szansą na budowanie dojrzałej religijności tak w wyznaniu jak i w świadectwie. Dodatkowym celem peregrynacji może być lepsze przygotowanie wiernych na trudne czasy, o których coraz częściej się mówi w związku z kryzysem gospodarczym. Po peregrynacji w parafiach następuje peregrynacja obrazu w rodzinach. Z tym wiążę jeszcze większe nadzieje. Jest to szansa na pogłębienie wiary w podstawowej strukturze społecznej, jaką jest rodzina.