W parlamencie zgłoszony został projekt ustawy o tzw. samobójstwie wspomaganym.
Debata w Izbie Gmin na ten temat ma się odbyć 11 września. Proponowane rozwiązania prawne mają umożliwić nieuleczalnie chorym dorosłym podjęcie decyzji o zakończeniu własnego życia z udziałem specjalistycznej pomocy medycznej. Oznacza to, że lekarze będą mogli dostarczyć zainteresowanym śmiercionośne leki. Wobec tak ukrytej formy eutanazji tamtejszy Kościół mówi stanowcze NIE.
„Chodzi o debatę niezwykle ważną. Informacje i wyjaśnienia na ten temat muszą być szeroko rozpropagowane we wszystkich parafiach w kraju” – uważa abp Peter David Gregory Smith. Przewodniczący komisji odpowiedzialności chrześcijańskiej i obywatelskiej episkopatu zaapelował przy tym do wszystkich wiernych, by na wszelki możliwy sposób próbowali dotrzeć do parlamentarzystów i wyrazić im zaniepokojenie groźnymi skutkami, jakie mogą wyniknąć z wprowadzenia tego typu ustawy. „Politycy powinni wysłuchać swoich wyborców, bo terminalnie chorym można pomóc przede wszystkim lepszą opieką paliatywną, a nie wspomaganym samobójstwem” – uważa hierarcha.
Biskupi uruchomili w związku z tym specjalną stronę internetową, której celem jest wyjaśnienie wszystkich proponowanych zmian i ich tragicznych konsekwencji. „Życie każdego człowieka jest zawsze godne szacunku i ochrony” – czytamy w udostępnionym przez episkopat materiale. Podkreśla się tam także to, że w bólu, cierpieniu i samotności każdy człowiek zasługuje na troskę i wsparcie, a nie na wspomagane samobójstwo. Stąd też konieczne jest rozwijanie opieki paliatywnej i hospicyjnej, tak by były one dostępne dla wszystkich. „Nawet najsłabsi i najbezbronniejsi, chorzy, starsi, biedni i nienarodzeni są dziełem Boga, są stworzeni na Jego obraz, przeznaczeni do życia wiecznego i zasługują na najwyższą cześć i szacunek” – czytamy na specjalnych stronach episkopatu Anglii i Walii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.