Turcja wysłała myśliwce w kierunku granicy z Syrią w następstwie wymiany ognia z bojownikami Państwa Islamskiego (IS), do której doszło w czwartek przez granicę turecko-syryjską - powiadomił przedstawiciel władz Turcji, na którego powołuje się Reuters.
W wyniku ostrzału dokonanego z terytorium Syrii zginął jeden turecki żołnierz, a dwóch zostało rannych niedaleko tureckiego przygranicznego miasta Kilis. Według portalu BBC News na atak bojowników z IS turecka armia odpowiedziała ogniem z broni ciężkiej.
Sztab generalny tureckiej armii poinformował na swej stronie internetowej, że w starciach zginął jeden bojownik IS, a trzy pojazdy tego ekstremistycznego ugrupowania zostały trafione.
Wcześniej w czwartek turecki policjant zginął w zamachu w Diyarbakir, zamieszkałym w większości przez Kurdów mieście w południowo-wschodniej Turcji. Był to kolejny atak po zabiciu w środę dwóch policjantów w mieście Ceylanpinar, do którego przyznała się Partia Pracujących Kurdystanu (PKK). Do tego zabójstwa doszło w tej samej prowincji Sanliurfa, w której w poniedziałek w zamachu w mieście Suruc, dokonanym prawdopodobnie przez IS, zginęły 32 osoby.
PKK oświadczyła, że zabicie policjantów było odwetem za zamach w Suruc; według kurdyjskiej partii policjanci współpracowali z "bandami z Państwa Islamskiego".
Wielu Kurdów w Turcji, a także zwolenników opozycji, oskarża władze o to, że w konflikcie w Syrii, gdzie oddziałom IS przeciwstawiają się tamtejsi Kurdowie, Ankara wspiera IS. Po zamachu w Suruc premier Ahmet Davutoglu zaprzeczył zarzutom, by władze milcząco wspierały dżihadystów i w ten sposób nieświadomie zachęciły do ataków na terytorium Turcji.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.