Przypominał Dobrego Papieża - zakończył się diecezjalny etap beatyfikacyjny ks. Posadzego

Na prośbę kardynała Augusta Hlonda tworzył przed wojną zgromadzenie, które opiekuje się polskimi emigrantami na wszystkich kontynentach. Dziś ojciec Ignacy Posadzy jest kandydatem na ołtarze.

Order od komunistów Ksiądz Bogusław Kozioł usłyszał o ojcu Posadzym, gdy w 1992 roku wstępował do Towarzystwa Chrystusowego. Dziś jego życiorys ma w małym palcu. Najpierw pisał o Posadzym doktorat. Kilka lat temu został postulatorem jego procesu. Mówi, że od ojca Posadzego nauczył się jednej ważnej rzeczy. – Że nawet w najtrudniejszych momentach należy pokładać ufność w Bogu – mówi ks. Kozioł. „Cierpienie trzeba przyjąć jako wyraz woli Bożej” – to jedno z ulubionych powiedzeń ojca Posadzego. Znają je wszyscy chrystusowcy. Trudnych momentów mu nie brakowało. Jak chociażby wtedy, kiedy po wojnie, gdy chrystusowcom nie pozwalano wyjeżdżać za granicę, słyszał nieraz od innych księży: „Rozwiążą was”. – Ojciec ufał, że stalinizm kiedyś przeminie i wyjazdy staną się możliwe – mówi postulator. Zmarły rok temu były generał chrystusowców, ks. Czesław Kamiński lubił opowiadać, jak dyrektor komunistycznego Urzędu ds Wyznań przywiózł ojcu Posadzemu odznaczenie za rzekome zasługi dla Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Ojciec Posadzy wziął do ręki order i... schował go do kieszeni urzędnika. – Ale później sprawa ta dręczyła go – dodaje ks. Kozioł. – Wyrzucał sobie, że po ludzku sprawił temu człowiekowi przykrość. „Na co dzień przypominał raczej Jana XXIII” – opowiadał w jednym z wywiadów ks. Czesław Kamiński, porównując ojca Posadzego do Dobrego Papieża. Wielu z tych, którzy poznali go osobiście, najbardziej wspomina jego uśmiech. Patronowie emigracji 17 lutego 2001 roku – dokładnie 17 lat i miesiąc po śmierci ojca Posadzego – w poznańskiej katedrze rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny. Osiem lat później w tym samym miejscu odbędzie się jego ostatnia publiczna sesja. Ponad 20 tomów liczących po przeszło 300 stron akt – w których zebrano świadectwa osób znających Sługę Bożego oraz jego liczne pisma – zostanie uroczyście zalakowanych. Tak zabezpieczone dokumenty przewiezione zostaną następnie do Rzymu. Zamknięcie procesu diecezjalnego to dopiero pierwszy etap do świętości. O tym, czy kandydat na ołtarze może być beatyfikowany, rozstrzygnie watykańska Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych. Do ogłoszenia błogosławionym wymagany jest też cud dokonany za przyczyną takiej osoby. Księża Chrystusowcy czekają na wyniesienie na ołtarze nie tylko ojca Posadzego. Od kilkunastu lat toczy się także proces beatyfikacyjny kardynała Hlonda, założyciela Towarzystwa Chrystusowego. – Da Bóg, że będziemy mogli nazywać go Patronem Polskiej Emigracji – powtarza chrystusowiec i historyk Kościoła, ks. Bernard Kołodziej. Czyim patronem mógłby być ojciec Posadzy po ewentualnej beatyfikacji? Ks. Kozioł: – Jeśli w niebie istnieje jakaś specjalizacja, to może zostanie patronem jedności rodzin. To także problem emigracji, która nie służy dobrze rodzinie. Stanisław Zasada / ju.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
27°C Środa
wieczór
24°C Czwartek
noc
20°C Czwartek
rano
27°C Czwartek
dzień
wiecej »