Dr Tadeusz Wasilewski, specjalista położnik, który prawie dwadzieścia lat był zaangażowany w program in vitro, opowiadał we wtorek 26 maja podczas sesji zorganizowanej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego o swojej praktyce, zagrożeniach związanych z zapłodnieniem pozaustrojowym i o tym, dlaczego zrezygnował ze stosowania tej metody, a zajął się naprotechnologią.
profesor medycyny wyraźnie przyznaje się do założeń antropologicznych – mówi ks. dr Antoni Bartoszek, teolog moralista z Wydziału Teologicznego UŚ. – Stawia się zarzuty, że naprotechnologia jest nauką zideologizowaną, za którą stoi nauczanie Kościoła – przyznaje się zresztą do niego sam profesor Hilgers. Ale robi to z czystej uczciwości. Elementem tej antropologii – wyjaśniał ks. dr A Bartoszek – obok świętości życia, nierozerwalności małżeństwa i jedności ciała i duszy w człowieku – jest również założenie, że akt seksualny zawiera dwie funkcje, których nie należy rozdzielać: funkcję jednocząca i funkcję prokreacyjną. Z drugiej strony jest program in vitro. Rodzi się zatem pytanie, czy to program in vitro jest tym naukowym neutralnym ideologicznie? – U podstaw każdej wiedzy – a szczególnie pewnych rozwiązań medycznych – zawsze leży jakaś forma antropologii, jakaś koncepcja człowieka – tłumaczył ks. Bartoszek. – U podstaw techniki in vitro leży także określona antropologia: życie nie jest wcale święte od poczęcia, bo może być poddane różnym manipulacjom, możliwe jest rozdzielenie dwóch znaczeń aktu małżeńskiego. Można oddzielić znaczenie jednoczące od prokreacyjnego – zaznaczał. Dodał również, że in vitro depersonalizuje akt seksualny małżonków. – W technice in vitro elementem depersonalizującym jest nie tylko udział osób trzecich – lekarzy, ale również całej skomplikowanej technologii medycznej. U podstaw in vitro i naprotechnologii stoją dwa różne światopoglądy. Musimy pokazywać, że u podstaw in vitro także leży określony światopogląd, że to jest także technika zideologizowana, u której podstaw również leżą określone założenia antropologiczne – apelował. Prof. Michał Seweryński zwracał uwagę na kwestie odpowiedzialności etycznej naukowców Prof. Michał Seweryński, wybitny prawnik, a w przeszłości minister edukacji i szkolnictwa wyższego zwrócił uwagę na konieczność dbania o standardy etyczne we współczesnej nauce, która niesie wiele możliwości, ale także zagrożeń. – W środowisku naukowym wraz ze wzrostem możliwości, jakie daje nauka, rośnie również przyzwolenie, aby z odkryć czynić nieograniczony użytek – mówił. – Trzeba mówić o odpowiedzialności etycznej uczonych za badania naukowe. Uczony dzisiaj musi uznać granice swoich kompetencji, jeżeliby posunięcie się poza te granice, albo wykorzystanie możliwości, które dzisiaj daje nauka, miało być szkodliwe dla człowieka - przekonywał. Sesja „Otoczmy troską życie” została zorganizowana w ramach obchodów II Metropolitalnego Święta Rodziny. – Jesteśmy pełni nadziei. Źródłem tej nadziei jest fakt, że Święto Metropolitalne Rodziny się tak dobrze rozwija – mówił abp katowicki Damian Zimoń, otwierając wtorkową sesję. - Mamy Dzień Matki, ojca, babci, dziadka... W Końcu musiało się pojawić również święto rodziny. Święto w tym sensie, że nie jest ono tylko celebracją. Święta obchodzimy wtedy, gdy mamy do czynienia z czymś ważnym. Rodzina jest bardzo ważna i w tym sensie chcemy otaczać ją opieką – dodał metropolita. Metropolitalne Święto Rodziny zrodziło się dwa lata temu u grobu sługi Bożego Jana Pawła II podczas metropolitalnej pielgrzymki do Rzymu. W jego organizację włączyły się wszystkie diecezje metropolii katowickiej: archidiecezja katowicka, diecezje gliwicka i opolska. W tym roku przyłączyła się do święta również diecezja sosnowiecka. Z zorganizowania sesji "Otoczmy troską życie" cieszył się arcybiskup Damian Zimoń
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.