Reklama

Kard. Dziwisz: Nie Mur Berliński, tylko Gniezno!

Nie upadek Muru Berlińskiego, tylko przesłanie Jana Pawła II z Gniezna w 1979 r. uruchomiło proces prowadzący do upadku „żelaznej kurtyny" - mówi KAI kard. Stanisław Dziwisz.

Reklama

A czy w samym Watykanie nie było obaw, że Jan Paweł II idzie w tym za daleko? - Tak mocne głoszenie tych prawd przerażało niektórych, w tym również ludzi Kościoła. A dziś nie boli Księdza Kardynała, ze wszyscy mówią o Murze Berlińskim, a nie o Gnieźnie, czy o „Solidarności”. - Trzeba mówić o faktach historycznych. Mur Berliński był skutkiem procesu, zapoczątkowanego w 1979 roku w Polsce. Powtarzam: rozmontowywanie żelaznej kurtyny rozpoczęło się w Gnieźnie, 3 czerwca 1979 r. Czy pamięta Ksiądz Kardynał lot z Rzymu do Warszawy, który rozpoczynał tę pielgrzymkę? Co wówczas mówił Ojciec Święty, jakimi uczuciami się dzielił? - Przylot do Warszawy był dla nas przykry. Niemożliwe! Dlaczego? - Kiedy nasz samolot zbliżał się nad Wisłę tłumy Warszawiaków opalały się, jakby w ogóle nic się nie działo. To było odczucie dość przykre. Jednak dalej szło coraz lepiej, atmosfera rosła z każdą chwilą. Rozmawiamy w Krakowie, na Franciszkańskiej, w dawnych apartamentach kard. Wojtyły, obok słynnego „papieskiego okna”. Czy ten historyczny, i powtarzany przy kolejnych wizytach, „okienny” dialog Jana Pawła II z młodzieżą, był jakkolwiek planowany? - To było zupełnie spontaniczne. Tysiące ludzi, głównie młodzieży stało przed kurią, wołało papieża. Trzeba było do nich wyjść, choćby do okna. Papież podjął decyzję sam, wbrew niektórym z otoczenia obawiającym się o jego bezpieczeństwo. Jak można zinterpretować najgłębszą istotę pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski? - Polska po tej wizycie nie była już tą samą Polską. Przyszło wyzwolenie. Ludzie wyprostowali się, przestali się bać. Jan Paweł II wyzwolił wewnętrzną wolność człowieka. A co Papież mówił w Watykanie po powrocie, jak podsumowywał pielgrzymkę? - Nic nie mówił, bo stracił głos. Po powrocie spał przez 14 godzin, bo był bardzo zmęczony. Czy „Solidarność” – zdaniem Księdza Kardynała - była naturalnym efektem wyzwolenia, jakie Polacy przeżyli podczas pierwszej pielgrzymki? - Wyzwolił się człowiek. To z pewnością stworzyło grunt pod narodziny „Solidarności”. Ojciec Święty śledził to uważnie, śledził rozwój ducha. A jak zareagował na stan wojenny? Czy było to jego osobistą tragedią? - Jan Paweł II rzadko okazywał zdenerwowanie. Jednak mocno podniósł głos w bazylice św. Piotra, wobec polskiej delegacji z Henrykiem Jabłońskim na czele. To było w październiku 1982 r. Z okazji kanonizacji o. Kolbe. Papież powiedział wtedy: „Naród nie zasłużył na to, co z nim zrobiliście!” A czy w Watykanie brana była pod uwagę możliwość wkroczenia wojsk radzieckich do Polski? Czy Jan Paweł II uwzględniał taką możliwość? - O żadnej sowieckiej inwazji nie było mowy. Nikt rozsądny nie mógł przewidywać inwazji na Polskę, skoro Rosjanie prowadzili wojnę w Afganistanie. Wiedzieliśmy, że w ZSRR nie ma wewnętrznej atmosfery umożliwiającej inwazję. Mieliśmy precyzyjne wiadomości, bezpośrednio z Białego Domu. Otrzymywaliśmy je od profesora Brzezińskiego, a nawet od prezydenta Reagana, który osobiście telefonował do papieża. Śledziliśmy ruchy wojsk radzieckich poza naszą wschodnią granicą. Jednak o żadnej inwazji nikt nie wspominał.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
21°C Wtorek
dzień
21°C Wtorek
wieczór
18°C Środa
noc
15°C Środa
rano
wiecej »

Reklama