To "czyn przeciwko życiu" i "tchórzostwo" - mówią członkowie chrześcijańskich stowarzyszeń pro life. Zapewniają też o swojej modlitwie.
W Wichita w amerykańskim stanie Kansas zastrzelono 31 maja znanego lekarza dokonującego aborcji George’a Tillera. 67-letni ginekolog, jeden z niewielu w USA dokonujący późnych aborcji, zginął ok. 10 nad ranem, gdy udawał się na nabożeństwo do kościoła luterańskiego. W trzy godziny po ataku aresztowano osobę podejrzewaną o zamordowanie lekarza. Jak poinformowała policja, 51-letniego mężczyznę zatrzymano w trakcie ucieczki, 170 mil od Wichity. Tiller swoją działalność rozpoczął w 1973 r., a w latach 80. stal się jednym z najbardziej znanych w kraju lekarzy, usuwających nawet ciąże w bardzo zaawansowanym stadium. Jego klinika w Wichita stała się 1991 r. miejscem masowych protestów, zorganizowanych przez organizację „Operation Rescue”. Brało w nich udział tysiące przeciwników aborcji. Swój dochodowy biznes Tiller prowadził w następnych latach pod wzmożoną ochroną przy nieustannych demonstracjach organizacje pro-life. W marcu br. Tiller został uwolniony od zarzutów dokonania 19 nielegalnych aborcji w 2003 r. Podczas procesu ujawniono, że lekarz pozostawał pod ochroną policyjną. Morderstwo potępili czołowi antyaborcyjni działacze chrześcijańscy w USA. Troy Newman, prezes „Operation Rescue”, oświadczył, że jego organizacja działała zawsze w sposób pokojowy i legalny. Zamach na Tillera nazwała „aktem tchórzostwa” i zapewnił o modlitwie za rodzinę lekarza. Natomiast Marjorie Dannenfelser, przewodnicząca ruchu Susan B. Anthony List – reprezentującego przeciwniczki aborcji w polityce – nazwała zabójstwo „czynem przeciwko życiu”. Podkreśliła, że wszystkie działania obrońców życia muszą bazować na miłości. Także ks. Frank Pavone, krajowy dyrektor „Księży dla Życia” wyraził żal z powodu śmierci Tillera. Wezwał jednocześnie do powstrzymania się od pochopnych ocen. „Nie wiemy na razie, kto stoi za tym morderstwem – wściekły człowiek skrzywdzony aborcją, aktywista mylnie rozumiejący swoją misję, przeciwnik z biznesu aborcyjnego czy wróg polityczny” – zaznaczył kapłan.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.