Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła 15 czerwca raport dotyczący bezpieczeństwa na drogach. Zawiera on ponure dane statystyczne, określając mianem epidemii liczbę groźnych w skutkach wypadków.
Corocznie ginie na drogach na świecie 1,2 mln ludzi, a około 50 mln wychodzi z wypadków z ciężkimi obrażeniami. „Epidemia” ta, jak określają tragiczną sytuację eksperci WHO, przybiera niestety coraz szersze rozmiary, głównie w krajach ubogich lub średnio zamożnych. Nadmierna prędkość, alkohol, brak pasów bezpieczeństwa czy kasku to najczęstsze przyczyny tragiczności wypadków. Zdumiewające jest to, że prawie połowa ofiar wypadków drogowych na świecie to piesi. W następnej kolejności pojawiają się rowerzyści i motocykliści. Tymczasem, według globalnej analizy ekspertów międzynarodowych, w większości krajów nadal nie realizuje się żadnej polityki celem ograniczenia ryzyka wśród tej najbardziej zagrożonej kategorii użytkowników dróg. Prawie połowa przeanalizowanych przez ekspertów krajów nie dysponuje żadnym systemem faworyzującym używanie środków transportu miejskiego jako alternatywy dla samochodu czy poruszanie się pieszo lub na rowerze w warunkach bezpieczeństwa drogowego. Priorytetem powinno być wprowadzenie ograniczenia prędkości w aglomeracjach miejskich do 30 km na godzinę.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.