Administracja prezydenta Obamy chce, aby państwowy urząd statystyczny uwzględnił w spisie ludności w 2010 r. pary homoseksualne, pozostające ze sobą w różnego rodzaju związkach - donosi "Wall Street Journal". Rzecznik Białego Domu wyjaśnił, że w ten sposób prezydent wyraża swe przywiązanie do promowania równych praw dla amerykańskich lesbijek, gejów oraz bi- i transseksualistów.
Choć w przeszłości urzędnicy dokonujący spisu ludności gromadzili przekazywane dobrowolnie dane na temat tzw. małżeństw homoseksualnych, to zgodnie z interpretacją prawa o ochronie małżeństwa (Defense Marriage Act), nie można było ujawniać tych informacji. Teraz ustawodawcy z Partii Demokratycznej szukają sposobu na ominięcie tej przeszkody. Wśród inicjatorów zmian w dokonywaniu spisu ludności jest ponad 50 demokratycznych kongresmanów. 17 czerwca br. Obama zgodził się, by partnerzy homoseksualnych pracowników amerykańskich instytucji państwowych otrzymywali takie same świadczenia i przywileje socjalne, jakimi cieszą się małżonkowie heteroseksualnych pracowników. Gejowscy aktywiści wyrazili jednak rozczarowanie tym, że gest prezydenckiej solidarności z nimi nie objął przywilejów emerytalnych i zdrowotnych. Ich zdaniem prawdziwym dowodem przywiązania Obamy do wartości, o których mówi, będzie całkowita delegalizacja prawa o ochronie małżeństwa.
Wartość zrabowanego sera oszacowano na ponad 100 tysięcy euro.
Ciała Zawiszy nigdy nie odnaleziono, ale wyprawiono mu symboliczny pogrzeb w listopadzie 1428 r.
Powód? Nikt nie sprawdza, czy dokument naprawdę wystawił lekarz.
Jasne jest, że Moskwa chce przede wszystkim zaszkodzić naszym ludziom.
Libańskie ministerstwo zdrowia powiadomiło o śmierci czterech osób w izraelskich atakach.
Raport: potrzebna baza danych o aktywności nietoperzy na farmach wiatrowych.
Pięć podcastów "podejmuje kluczowe wątki z bogatej spuścizny Ojca Świętego.
RPO: obciążenie garaży w budynkach wolnostojących wyższą stawką podatku - niekonstytucyjne
... jeśli rząd tego kraju "nadal będzie pozwalał na zabijanie chrześcijan".