O bilansie pomocy udzielonej przez Caritas w 2008 r., skali obecnych działań i
planach na najbliższe lata z dyrektorem Caritas Polska rozmawia Radio
Watykańskie.
- Ludzie mają nieraz w sobie dużo dobrej woli. Wystarczy stworzyć możliwość, zachęcić, pokazać kierunek działania i rzeczywiście prace są podejmowane. Stwierdził Ksiądz na początku naszej rozmowy, że istnieje potrzeba duchowej formacji do działalności charytatywnej. W ten nurt wpisuje się wydana przez was książka kard. Paula Josefa Cordesa „Niosący pomoc nie spadają z nieba. Caritas i duchowość”, ze wstępem Benedykta XVI.
Tak. Ta książka ukazała się w ubiegłym roku w Herder Verlag. Natychmiast się nią zainteresowaliśmy, żeby przetłumaczyć na język polski. Udało nam się to zrobić i już w kwietniu odbyła się promocja tej książki na Uniwersytecie Poznańskim. Jest to istotna pomoc, gdyż duchowość i formacja są bardzo istotne w Caritas. Bez formacji zdani jesteśmy na zwykłą filantropię. Przypomnijmy, że pierwsza encyklika Benedykta XVI poświęcona jest pracy charytatywnej. Papież zwraca w niej uwagę na najistotniejszą rzecz, że w działalności charytatywnej na pierwszym miejscu jest Bóg. Dlatego posłużył się w tytule zdaniem św. Jana Ewangelisty „Deus caritas est” – „Bóg jest miłością”. Książka kard. Cordesa tytułem przypomina, że „Niosący pomoc nie spadają z nieba”. Oczywiście, są to realni ludzie, którzy muszą być również formowani. Zresztą w Kościele od samego początku była formacja duchowa: wiemy, że Apostołowie wybrali do posługi diakonów. Papieska encyklika zwraca uwagę, że chrześcijanin to ten, który walczy z nędzą i z niesprawiedliwością, troszczy się o pomoc, ale przede wszystkim stara się w konkretny sposób dać świadectwo wiary. Praca charytatywna to jest świadectwo wiary. Kościół staje się przez to wiarygodny. Winniśmy powiedzieć sobie, że człowiek potrzebuje chleba, ale nie tylko chleba. Już Ewangelia mówi, że nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Dziś mamy do czynienia z nowymi formami biedy. Ludzie przeżywają samotność, załamania psychiczne: to także są formy biedy i Kościół musi być na nie wrażliwy. Zresztą Jan Paweł II mówił o nowej wyobraźni miłosierdzia, zwracając uwagę na nowe zjawiska. Dlatego też ta książka kard. Cordesa powinna się znaleźć w rękach każdego księdza i każdego, kto się zajmuje pracą charytatywną.
- Znamienne, że oprócz rozdziałów: Religia jako kopciuszek programów pomocy, Człowiek a motywacja, Wiara podstawą działania charytatywnego, w książce tej znajdujemy też siedem konkretnych przykładów ludzi zaangażowanych w pracę charytatywną na skalę globalną. Przykłady pociągają?
Właśnie – „Verba docent, exempla trahunt”.
- Rok 2010 ogłoszony został Rokiem Walki z Ubóstwem. Wspólnie z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim podjęliście trud nakreślenia mapy ubóstwa w Polsce.
Tak, rok 2010 przez Komisję Europejską został ogłoszony Rokiem Walki z Ubóstwem. Jako Caritas Polska zastanawialiśmy się, co możemy konkretnego zrobić. Żeby rozpocząć określoną pracę, najpierw trzeba przeprowadzić dokładne badania. Wraz z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim już w tej chwili prowadzimy kompleksowe badania biedy w Polsce. Przede wszystkim chodzi o diagnozę faktycznego stanu zjawiska biedy. To ma nam dać instrument do dalszej pracy, a w efekcie do podniesienia jakości pomocy społecznej Caritas. Zadania podzieliliśmy między siebie. KUL przede wszystkim robi badania tych zjawisk społecznych, upowszechnia ekspertyzy, mając na uwadze rozwój standardów jakości pracy Caritas.
Chodzi też o stworzenie systemu szkoleń dla pracowników-wolontariuszy Caritas, które będą organizowane w latach 2010-2013. Natomiast sam raport ma być opublikowany w 2010 r. Chcemy wydać ten dokument i przygotować konferencję naukową na jego temat w Tygodniu Miłosierdzia. Jako Caritas koordynujemy tę pracę z poszczególnymi placówkami, umożliwiamy badania, zapewniamy uczestnictwo pracowników-wolontariuszy w szkoleniach. Całość obejmuje 40 projektów w 16 blokach problemowych, poczynając od bezdomności. Mówi się, że w Polsce jest dziś od 300 do 500 tys. bezdomnych. Dokładnie jednak tego nie wiemy i dlatego trzeba to zjawisko zbadać, zarówno jakościowo, jak i ilościowo. Dalej: samotne matki, rodzicielstwo nieletnich, sieroctwo.