Homilia abp. Celestino Migliore, nuncjusza apostolskiego w Polsce wygłoszona podczas pielgrzymki kobiet i dziewcząt w Piekarach.
Opowiadała, jak za młodu chciała poświęcić się Jezusowi przez złożenie prywatnych ślubów, bez wstępowania jednak do jakiegoś zgromadzenia zakonnego. Kapłan, który towarzyszył jej duchowo na tej drodze rozeznawania, wcielił się w rolę adwokata diabła i zaczął mnożyć przed nią trudności, jakie w przyszłości miałaby napotkać.
„Pomyśl – mówił – będziesz całkiem sama. Twoje siostry i przyjaciółki będą miały rodziny, ty nie. One znajdą wsparcie uczuciowe i materialne w mężu, dzieciach, a ty będziesz sama w życiu”. Te słowa ją niepokoiły, ale w środku czuła równie mocny głos, który ją przekonywał: „tak będziesz samotna, ale nie będziesz zdana na siebie samą. W każdej chwili, w każdej sytuacji będę zawsze Ja, w tabernakulum; czy to będzie wielka świątynia, czy mały kościółek, na wsi czy w mieście, Ja będę ci towarzyszył. Nigdy cię nie opuszczę. Ze mną zwyciężysz świat.”
To była wiara w Eucharystię, pełna ufności mądrość kobiety, która i mi się udzieliła, i dała mi odwagę, aby przyjąć to, czego oczekiwał ode mnie Kościół przez mojego biskupa. Każdego dnia mojego kapłańskiego życia widzę, że spełnia się przyrzeczenie z dzisiejszego pierwszego czytania: „Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam. Odrzućcie głupotę i żyjcie, chodźcie drogą rozwagi”.
Nie tak dawno papież Franciszek, podczas spotkania z młodzieżą, z wielkim przekonaniem powiedział im, że mądrość życiowa to jest bezwarunkowe przeświadczenie, że Jezus jest z nami. Wtedy znikają lęki, albo lepiej: wtedy czujemy się na tyle silni, aby stawić im czoła. Prostaczek niech do mnie tu przyjdzie, czyli niech się mocno chwyci Eucharystii.
Dokładnie tak, jak Maryja w Kanie Galilejskiej. Słyszeliśmy o tym w dzisiejszej Ewangelii.
Święta Teresa z Lisieux, komentując ewangeliczny opis wesela w Kanie Galilejskiej, podkreśla, że każdy z tam obecnych był czymś zajęty: kucharze przygotowywali jedzenie, posługujący podawali do stołu, zaproszeni goście jedli, rozmawiali, tańczyli. W tym święcie uczestniczyła także Maryja, bo była tam zaproszona jako gość. Stała oparta o drzewo i patrzyła na wszystkich. To Jej spojrzenie na całość pozwoliło Jej dostrzec pewien szczegół, który umknął innym: zaczynało brakować wina. A przecież brak wina mógłby zrujnować święto.
To właśnie była mądrość Maryi. To mądrość właściwa kobiecie. Dar gustowania we wszystkich szczegółach, przy zachowaniu czujnego spojrzenia na całość; wyczucie tego, co istotne w danym momencie; zauważenie tego, co mogłoby zakłócić święto, radość i spokój rodziny czy miejscowej społeczności.
Maryja nie zadowala się jednak tym, że widzi istotny brak. Ona podejmuje ten problem, chcąc go jak najlepiej rozwiązać. Być może brak wina pod koniec biesiady, gdy wszyscy już skorzystali z tego trunku wcześniej, nie byłby już aż tak bardzo ważny. Ale jednak był to szczegół, który mógł zakłócić święto, urazić dumę gospodarzy, przyćmić radość zaproszonych.
Postanawia więc interweniować. Jednocześnie wie, że sama nie mogłaby tu zaradzić. Ale wie też, że Jezus mógłby zrobić cud i pozwala sobie Go o to poprosić. Mówi do służących: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.
W tym właśnie Maryja jest wzorem wielkiej dojrzałości ludzkiej i głębokiej mądrości. Mądrość polega na tym, że widzi się całość, ma się kompleksowe spojrzenie na całą wspólnotę, na Kościół, na społeczeństwo. A to pozwala na zauważenie zbliżających się trudnych momentów, delikatnych spraw, które trzeba podjąć. A jeśli je się widzi, to można w porę i z powodzeniem interweniować, i dyskretnie im zapobiec.
Oto dlaczego święty Jan Paweł II nadał tutejszemu wizerunkowi Maryi tytuł Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. Mądrość Maryi w Kanie Galilejskiej, jak i mądrość kobiety w rodzinie, w społeczeństwie, w szkole i w pracy, w sprawach o randze krajowej czy nawet międzynarodowej, jest kompleksowym spojrzeniem na całe ciało Kościoła, na całe społeczności świeckie, na rodziny, a to czyni je wyczulonymi na zauważanie słabych punktów: kruchości ludzkich postaw, biedy, podziałów, dyskryminacji.
To czyni je gotowymi do interweniowania przez zasygnalizowanie tych braków, komu trzeba; kto ma obowiązek zainterweniować i uzdrowić sytuacje. To czyni je gotowymi do interweniowania przez własną inicjatywę i przygotowanie.
Podobnie jak Maryja w Kanie Galilejskiej, tak i wszystkie kobiety, pomagają Kościołowi i światu w odkrywaniu tego, czego brakuje do pełni życia. Nie robią tego przez krytykę, nie przez donoszenie o brakach, a tym bardziej nie przez oskarżanie tego czy innego człowieka.
Robią to, wykazując całkowite zaufanie do Jezusa, który przecież jest obecny i działa w Kościele i świecie. Robią to w duchu pewności, że Jezus zainterweniuje także w sprawach małych, zwykłych, codziennych.
Dziękujemy wam, kobietom, za wasz przykład mądrości, otwartej na potrzeby Kościoła i świata. Dziękujemy za waszą mądrość, która ukazuje się przez zdecydowane i odważne działanie.
Szczęść Boże!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.