W dzisiejszym briefingu synodalnym z dziennikarzami uczestniczył m.in. abp Charles Chaput, gospodarz Światowego Spotkania Rodzin w Filadelfii.
Wydarzenie to stanowiło bezpośrednie przygotowanie do Synodu Biskupów i miało wywrzeć wpływ na jego obrady. Zdaniem abp. Chaputa największą różnicę między tymi dwoma wydarzeniami widać w podejściu do nauczania Kościoła. Uczestnicy spotkania w Filadelfii byli jego entuzjastami. Autorzy Instrumentum laboris są pełni obaw, czy jest ono jeszcze zrozumiałe dla świata.
„W Filadelfii – powiedział abp Chaput – wypowiadano się z miłością i zaufaniem o katolickim rozumieniu małżeństwa i rodziny. Aprobowano je. Co więcej, można było odczuć prawdziwy głód, głębokie pragnienie, by to nauczanie zostało potwierdzone w obliczu świata, który je kwestionuje. Natomiast w dokumencie, który otrzymaliśmy, Instrumentum laboris, widać tendencję do wątpienia o nauczaniu Kościoła, o tym, czy ludzie mogą nim żyć. W Filadelfii widzieliśmy rodziny, które akceptują to nauczanie i chcą nim żyć. Były do tego bardzo zapalone. To jest największe przesłanie, jakie mam do przekazania z tego spotkania. Nie lękajmy się. Szukając zagubionej owcy, która czuje się opuszczona przez Kościół, wspierajmy również tych 99 owiec, które przyjmują katolicką wizję rodziny. Uczestnicy spotkania w Filadelfii odnosili się do tego z entuzjazmem, co nie oznacza, że nie mieli problemów – z ubóstwem, z rozbitymi rodzinami, rozwodami, ale oni znajdowali oparcie w tym, co Jezus mówił o rodzinie i czego Kościół naucza na ten temat”.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.