Potężny huragan Patricia dotarł w piątek po południu czasu miejscowego znad Pacyfiku nad zachodnie wybrzeże Meksyku, ale na razie straty, jakie spowodował, są mniejsze niż się spodziewano.
Prędkość wiatru w huraganie wynosi ok. 270 kilometrów na godzinę. Według Reutera, kategorię huraganu obniżono z najwyższej, piątej do czwartej kategorii w skali Saffira-Simpsona i w miarę przesuwania się nad Meksykiem jego siła będzie szybko słabła.
"Pierwsze informacje potwierdzają, że straty są mniejsze niż można się było spodziewać po huraganie o takiej sile" - powiedział w telewizyjnym orędziu prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto. Według świadków, wiatr wyrywa drzewa i przesuwa samochody; pada także ulewny deszcz, ale nie ma żadnych informacji o ofiarach wśród ludzi.
Wcześniej ostrzegano, że Patricia to najsilniejszy huragan, jaki powstał na półkuli zachodniej od kiedy rozpoczęto w 1949 roku pomiary, i że może on zagrażać - według meksykańskiego Krajowego Centrum Obrony Cywilnej - 400 tysiącom mieszkańców Jalisco i dwóch sąsiednich stanów. Jeszcze przed dotarciem huraganu na wybrzeże planowano ewakuować z zagrożonych terenów co najmniej 50 000 osób: mieszkańców i turystów. W zagrożonym rejonie zamknięto porty i szkoły.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.