- Rebelianci we wschodnim Afganistanie prawdopodobnie pojmali amerykańskiego żołnierza - poinformowała w czwartek rzeczniczka armii USA.
Jeden z amerykańskich żołnierzy zaginął we wtorek - powiedziała kapitan Elizabeth Mathias. Dodała, że wojsko wykorzystuje "wszelkie środki, by doprowadzić do jego bezpiecznego powrotu". "Podejrzewamy, że amerykański żołnierz, który zniknął ze swojej jednostki 30 czerwca, został porwany przez bojowników" islamskich - powiedziała rzeczniczka.
Mathias tłumaczy, że nie może podać więcej informacji dotyczących zaginionego żołnierza ani miejsca i okoliczności, w których zaginął. "Nie podajemy dodatkowych szczegółów dla dobra tego żołnierza" - przekonywała. Według niej jest to pierwszy żołnierz, którego pojmano w Iraku lub Afganistanie od dwóch, trzech lat.
Zaginiony żołnierz nie uczestniczył w rozpoczętej w czwartek ofensywie w prowincji Helmand na południu Afganistanu, gdzie znajdują się znaczne siły talibów.
Rzecznik Talibanu Zabiullah Mudżahid nie mógł potwierdzić, czy zaginiony żołnierz znajduje się wśród któregokolwiek z podległych mu oddziałów bojowników. We wschodnim Afganistanie działa wiele grup rebeliantów, a talibowie są tylko jedną z nich.
Od początku wojny zginęło już ponad 52,4 tys. Palestyńczyków.
„W obliczu powagi zbliżającego się zadania i pilnych potrzeb obecnych czasów..."
25 kwietnia doszło do podpisana porozumienia między DR Konga z Rwandą.
"Chłopcy, czy to możliwe, że mam żyć bez was" - zapisała w pamiętniku 16 listopada 1945 roku.
Napięcie między krajami wywołał atak terrorystyczny w indyjskim stanie Dżammu i Kaszmir.
W środę podobne spotkanie przeprowadzi szef MSW Bruno Retailleau.