Izraelska policja zatrzymała podejrzanych o przynależność do "żydowskiej grupy terrorystycznej" w związku z podpaleniem pod koniec lipca dwóch palestyńskich domów na Zachodnim Brzegu Jordanu. W wyniku ataku zginęły trzy osoby, w tym półtoraroczne dziecko.
Policja, która o zatrzymaniu podejrzanych poinformowała w czwartek, nie ujawniła w wydanym komunikacie ile dokładnie osób trafiło do aresztu ani nie podała ich personaliów.
W pożarze w osiedlu Duma koło Nablusu, który wywołali pod koniec lipca żydowscy osadnicy, obrzucając ładunkami zapalającymi dwa domy mieszkalne, zginął półtoraroczny palestyński chłopiec oraz jego rodzice; czteroletni brat ofiary został ciężko ranny.
Na ścianach domu osadnicy napisali hasła w rodzaju "zemsta", "price tag", a także "niech żyje Mesjasz". Pod hasłem "price tag" (dosłownie "metka z ceną", w znaczeniu odpłaty) żydowscy ekstremistyczni osadnicy atakują Palestyńczyków i izraelskich Arabów, chrześcijańskie i muzułmańskie miejsca kultu, a nawet izraelskich żołnierzy.
Tragedia wywołała oburzenie w Izraelu poza jego granicami. Po tej tragedii izraelski gabinet bezpieczeństwa zgodził się, by obywatele państwa żydowskiego stosujący przemoc wobec Palestyńczyków byli umieszczani w areszcie bez stawiania zarzutów. Władze Izraela dopuściły także ostrzejsze metody przesłuchań, stosowane zarówno wobec podejrzanych Palestyńczyków, jak i w odniesieniu do radykalnych żydowskich bojowników podejrzanych o przemoc o podłożu politycznym.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.