Wielokrotnie byłem pytany o „Kościół moich marzeń”. Za każdym razem odmawiałem udziału w takim plebiscycie.
Naprawdę chcielibyście poznać Kościół urządzony według projektu Marcina Jakimowicza? – dziwiłem się. Kto znalazłby się w „moim” niebie? Komu łaskawie dałbym klucze i zdradził sekretny PIN? Odpowiedź na pytanie o „Kościół moich marzeń” prędzej czy później zamienia się w katolicką wersję „książki skarg i wniosków” oraz listę mniej lub bardziej pobożnych postulatów. Wpisałem w internetową wyszukiwarkę hasło będące tematem artykułu. Poza streszczeniami wypracowań dla gimnazjalistów znalazłem też (a jakże!) zadanie domowe podyktowane kilku intelektualistom przez dziennikarzy „Gazety Wyborczej”. Zauważyłem, że najczęściej o „Kościół marzeń” pytają ludzie, którzy nie mają z nim wiele wspólnego. Lewicowi reformatorzy, którzy zabierają się za budowę nowego, lepszego świata w wersji dla róż różańcowych. Patrząc na Kościół, widzą jałową ziemię, rolniczy nieużytek. Podstawowa trudność z rozmowie z niewierzącymi? Mur, o który wielokrotnie się rozbijałem? Ktoś, kto nie ma doświadczenia wiary, widzi z zewnątrz szare, zakurzone witraże, a nie cudowną grę świateł.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.
ISW: oddanie Rosji reszty obwodu donieckiego dałoby jej dogodną pozycję do kontynuowania ataków.