Stając w obronie praw człowieka w Rosji i Chinach, na pierwszej konferencji prasowej jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek skrytykował we wtorek obowiązujący w Rosji model demokracji, a także gospodarki.
"Jesteśmy sobie nawzajem potrzebni - Rosja - Unii Europejskiej i UE - Rosji. Ale rozmawiając z Rosją musimy pamiętać, że hołduje ona innym zasadom niż zasady UE" - powiedział Buzek.
"Demokracja rosyjska (...) jest inną demokracją niż ta, w którą my wierzymy" - podkreślił Buzek. Dodał, że także gospodarkę wolnorynkową Rosja pojmuje inaczej niż UE. "Musimy sobie zdawać sprawę z tych różnic, zwłaszcza z różnic w dziedzinie takich, jak prawa człowieka i obywatela. Nigdy w żadnych negocjacjach z tak bardzo ważnym partnerem, jak Rosja nie można o tym zapomnieć" - podkreślił przewodniczący PE.
O konieczności obrony praw człowieka, na których została zbudowana UE, mówił także w kontekście sytuacji w Chinach. Przypomniał, że 4 czerwca 1989 r. to nie tylko data pierwszych wolnych wyborów w Polsce, ale także masakry na Placu Tienanmen w Pekinie.
Na swojej pierwszej konferencji prasowej Buzek zdeklarował się też jako zwolennik dalszego rozszerzenia UE. Za "wielki sukces UE" uznał demokratyczne i gospodarcze przemiany w aspirujących do członkostwa krajach Bałkanów Zachodnich. Podkreślił jednak, że konieczne jest spełnienie wszystkich kryteriów. "Polsce zabrało to aż 15 lat, choć drzwi były dla nas zawsze otwarte i mieliśmy cieplarniane warunki" - powiedział.
Opowiedział się też za jak najszybszym zatwierdzeniem przez PE ubiegającego się o reelekcję przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Barroso.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.