W Watykanie trwa wystawienie relikwii świętych Ojca Pio i Leopolda Mandića.
Jak zauważa o. Raniero Cantalamessa, kaznodzieja domu papieskiego i współbrat świętych kapucynów, te dni są dla Rzymu pięknym świadectwem pobożności ludowej. Jego zdaniem nie należy się przejmować pojawiającymi się gdzieniegdzie głosami krytyki pod adresem takiej formy religijności. Nawet gdyby zarzucano nam powrót do średniowiecza – mówi o. Cantalamessa.
„Jeśli powraca średniowiecze, to może i sam św. Franciszek. A kto by nie chciał dziś spotkać św. Franciszka?! Średniowiecze to pojęcie wieloznaczne, ma też swoje piękne aspekty. Oczywiście celem pobożności ludowej nie jest zaspokajanie potrzeb ludzi o wyrafinowanym guście, uczonych, zeświecczonych... Lecz pogardzanie tym, co ludzie kochają, jest po prostu obraźliwe. Na każdym kroku wszyscy odwołują się do ludu, do opinii publicznej. A kiedy lud się za czymś opowiada, jak w tym wypadku, to nagle słyszymy, że to średniowiecze. Jest w tym wszystkim trochę arogancji, w tym stawianiu się ponad ludem. Oczywiście pobożność ludowa potrzebuje formacji. Jest takie przysłowie: kiedy ktoś palcem wskazuje na księżyc, głupiec patrzy na palec, a człowiek mądry na księżyc. Ojcowie Pio i Leopold to takie palce wskazujące na Jezusa. Musimy więc patrzeć w kierunku, który oni nam wskazują. Ale ja jestem głęboko przekonany, że w tej pobożności ludowej zawsze jest jakiś kontakt z transcendencją”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.