Randki w trójkę

Ania i Dominik Chwolikowie, młodzi małżonkowie z Katowic, randki małżeńskie organizują sobie np. przy okazji ewangelizacji ulicznych. Co miesiąc lub co dwa tygodnie ruszają na ul. Stawową w Katowicach i mówią mijanym przez nich ludziom o Bogu. Potem wspólnie idą na kawę czy herbatę.

- Małżonkowie mają obowiązek spędzania w miły sposób czasu tylko ze sobą, np. pójścia razem do kina, do kawiarni, porozmawiania, spojrzenia sobie w oczy, ubrania się ładnie, świętowania małżeństwa. Ślubowali sobie miłość, a ona wymaga, żeby tę relację świadomie budować i w nią inwestować - mówił w rozmowie z "Gościem Katowickim" ks. Jarosław Ogrodniczak, jeden z organizatorów kursu dla narzeczonych "Przed nami małżeństwo" oraz "Randki w kościele" dla małżonków i narzeczonych.

Takie randki odbywają się w kościele oraz w salkach parafialnych. Są gesty czułości, muzyka, czas na rozmowy, zatrzymanie się przed sobą. To także czas na działanie Boga. O specyfice randek mówiła nam Urszula Wołk-Łaniewska z Katowic.

- Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że gdy wcześniej tylko po ludzku układaliśmy sobie życie, to zawsze były kłótnie, pojawiało się nawet myślenie o tym, żeby się rozejść. Mamy doświadczenie, że przychodzą też na te randki połówki czy małżeństwa z kryzysem, z daleka od Pana Boga, od Kościoła. Ktoś gdzieś ich pociągnął, zaproponował taką formę terapii. Jest ona krótkotrwała, jednodniowa, czasami robimy randki weekendowe, ale jak człowiek pozwoli, to Pan Bóg zawsze coś zasieje, jest szansa na przemianę - wyjaśnia.

Informacje o kursie "Przed nami małżeństwo" i randkach w kościele TUTAJ.

O tym, jak zaradzić w małżeńskich kryzysach i jak pomóc w przygotowaniu się do tego sakramentu, sporo wiedzą także Teresa i Eugeniusz Maliccy, od prawie 40 lat prowadzący rekolekcje dla małżeństw i kursy dla narzeczonych metodą dialogową. - Często słyszymy: "Czy wy dajecie certyfikat na dobre małżeństwo?". Nie. My dajemy narzędzia, jak to dobre małżeństwo zbudować - mówili w rozmowie z "Gościem Katowickim". - Ale bez wysiłku i trudu nikt tego nie zdoła zrobić. Nie należy się łudzić.

Małżonkowie mają wiele przykładów małżeństw, które Bóg uratował w czasie kryzysu. W czasie prowadzonych przez nich rekolekcji pary uczą się mówić o uczuciach. - To pomaga uniknąć nieporozumień. Bo jeżeli zostajemy tylko na płaszczyźnie faktów, bardzo łatwo jest zachowanie drugiego przyjąć i zinterpretować po swojemu - mówi pan Eugeniusz. - Domyślać się, co ona myśli. A kobiety często idą jeszcze dalej: wiedzą lepiej, co on czuje - dodaje jego żona.

- Uczucia są osobiste i niepowtarzalne. I dlatego są tak ważne. Dzieląc się nimi, dzielimy się cząstką siebie. Tym, co w nas istotne, co nas stanowi i co ukierunkowuje nas na takie czy inne działanie. Można powiedzieć, że świetnym psychologiem był św. Paweł, który w jednym z listów mówi: "Gniewajcie się, ale nie grzeszcie" - mówił E. Malicki.

Pewnego razu do Malickich zadzwoniła kobieta. - Mówi, że są bardzo dobrym małżeństwem, w sumie nie wie czemu, ale koniecznie muszą jechać na rekolekcje. Na co ja: "Dobrze, ale co panią do tego skłoniło?". "Rodzice". A ja mówię: "Rodzice polecili je wam?". "Nie, wrócili z rekolekcji i są tacy sami, a całkiem inni. Ja ich nie widziałam jeszcze tak szczęśliwych" - tłumaczyła pan Teresa.

- Przypomina mi się też para, która mówiła, że nie może dogadać się ze swoimi dziećmi. I po rekolekcjach, kiedy nauczyli się własnego dialogu, w sposób naturalny podjęli dialog z dziećmi. Zadziałało. To było dawno temu. Teraz ich dzieci były na rekolekcjach, a wcześniej chodziły na przygotowanie do małżeństwa.

Rekolekcje prowadzone są niemal wyłącznie między małżonkami. Nie ma zbyt dużo czasu ani okazji, żeby poznawać nowych ludzi. Między uczestnikami wytwarza się jednak silna więź.

Informacje o kursach i rekolekcjach znaleźć można TUTAJ i TUTAJ.

Przypominamy też o naszym walentynkowym konkursie. Jego zasady znajdziesz TUTAJ.