Były prezydent USA Bill Clinton udał się do Korei Północnej, by negocjować zwolnienie dwóch amerykańskich dziennikarek, skazanych przez północnokoreański reżim "za poważne przestępstwa" - poinformowała we wtorek południowokoreańska agencja prasowa Yonhap.
Clinton już wylądował w Phenianie - dodała agencja. Potwierdziło to północnokoreańskie radio państwowe.
Na lotnisku Clintona powitał wiceprzewodniczący północnokoreańskiego Najwyższego Zgromadzenia Ludowego (parlamentu), Kim Kie Hwan, pełniący jednocześnie funkcję głównego negocjatora ds. atomowych.
Clinton będzie drugim amerykańskim eksprezydentem, odwiedzającym Koreę Północną. W 1994 roku (za kadencji Clintona) w Phenianie był Jimmy Carter, który spotkał się z Kim Ir Senem, ojcem obecnego północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Ila.
Dziennikarki Eunę Lee i Laurę Ling skazano w czerwcu na 12 lat obozu pracy. Zatrzymano je w marcu na granicy z Chinami za nielegalny wjazd do kraju w trakcie kręcenia reportażu na temat nielegalnych imigrantów z Korei Północnej i ich dzieci, będących ofiarami handlu ludźmi.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.