Polki, którym holenderski plantator odmówił wypłaty wynagrodzeń, otrzymają należne im pieniądze; większość z nich zamierza zaraz potem wrócić do kraju - poinformował PAP kierownik wydziału konsularnego ambasady w Hadze Leszek Rowicki. Dodał, że powrót do Polski może nastąpić jeszcze w piątek.
Sprawa dotyczy około 80 osób, pracujących w Holandii na plantacji truskawek. Według portalu tvn24.pl, po tym jak pracodawca nie wypłacił im wynagrodzeń, kobiety zastrajkowały; właściciel farmy odciął im wodę, nie dawał jedzenia, Polki obawiały się też, że podpali budynek, w którym mieszkają.
Sprawą zainteresowały się holenderskie związki zawodowe i polski konsulat. Jak relacjonował PAP przebywający na miejscu Rowicki, pretekstem, pod którym właściciel wstrzymał wypłaty pracującym na jego farmie Polkom, był urlop księgowej.
Według niego kobiety - oprócz tego, że nie chciano zapłacić im za pracę - były również bite; ponadto właściciel farmy miał im grozić.
Obecnie - jak podkreślił Rowicki - "sytuacja wydaje się zmierzać ku szczęśliwemu końcowi". "Panie otrzymają wynagrodzenie w pełnej wysokości" - zapewnił.
Do Polski, według wiedzy kierownika wydziału konsularnego, zdecydowało się powrócić 77 kobiet pracujących na holenderskiej farmie.
Polki mają teraz otrzymać do akceptacji rozliczenia. Gdy się z tym uporają, plantator ma przelać ich wynagrodzenia na konto holenderskiego Związku Pracodawców Przemysłu Rolnego. Ten z kolei będzie przekazywał pieniądze kobietom. Taka droga jest konieczna, bo nie wszystkie kobiety mają konta; większość posiada rachunki w polskich bankach i nie ma możliwości sprawdzenia, czy ich pensje są już zaksięgowane.
"Panie powiedziały, że nie ruszą się z miejsca do momentu, kiedy nie otrzymają potwierdzenia, że pieniądze za ich pracę zostały wpłacone na konto Związku" - powiedział Rowicki, relacjonując spotkanie z kobietami.
Organizacją przejazdu Polek do kraju zajmie się Związek Pracodawców Przemysłu Rolnego; opłata za transport będzie potrącona z ich wynagrodzeń.
Tradycja niemal całkowicie zanikła w okresie PRL-u. Dziś odżyła.
Po przeliczeniu wyników z 99 proc. komisji: socjaldemokraci wyrywają. Ale...
Prezydent USA wcześniej wielokrotnie powtarzał, że nie ułaskawi swojego syna.
Franciszek włączył się w dyskusję nad forsowaną przez prezydenta Macrona legalizacją eutanazji.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.