Kombatanci zrzeszeni w Porozumieniu Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych (POKiN) zaprotestowali przeciwko tworzeniu tzw. znaku promocyjnego Wojska Polskiego.
"Jedynym, uświęconym wielowiekową tradycją znakiem naszej armii są barwy i godło państwowe, widniejące na jej sztandarach i na żołnierskich mundurach. Za te symbole narodowych +imponderabiliów+ przelewało krew i ginęło za ojczyznę wiele pokoleń Polaków" - podkreślił w rozmowie z PAP rzecznik POKiN Jerzy Bukowski.
Kombatantów szczególnie oburzyła wypowiedź jednego z urzędników z Departamentu Promocji MON, który miał powiedzieć, że znak firmowy polskiej armii powinien być powszechnie rozpoznawalny, "tak jak Coca-Cola czy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy".
"Porównywanie Wojska Polskiego do Coca-Coli, czy nawet do pięknej akcji charytatywnej, jest dla nas wysoce niestosowne" - uważa Bukowski.
Członkowie POKiN wysłali pocztą internetową pismo do szefa MON Bogdana Klicha, w którym apelują o zakazanie dalszych prac nad tym projektem.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.
Najbardziej restrykcyjne pod tym względem są województwa: lubuskie i świętokrzyskie.
"Czytanie Dantego przez niewierzącego przynajmniej przygotuje jego umysł i serce na nawrócenie."
Moim obowiązkiem jest zachowanie danych penitenta w tajemnicy - dodał.