Zgodę na organizowanie w Polsce przez Caritas korytarzy humanitarnych dla uchodźców z Syrii, Jordanii i Libanu wyrazili biskupi podczas zakończonego dziś w Warszawie zebrania plenarnego KEP. Być może też zostanie wprowadzony patronat polskich rodzin i instytucji nad rodzinami z krajów ogarniętych wojną.
Zdaniem biskupów, trzeba wzmocnić działania pomocy najbardziej poszkodowanym, a najlepszym rozwiązaniem jest stworzenie tzw. korytarza humanitarnego. Polega on na przewożeniu niewielkich grup uchodźców, którzy – po rozpoznaniu ich sytuacji przez Caritas i po kontroli odpowiednich, polskich służb – dzięki specjalnym wizom przylecą samolotem, unikając tym samym narażania życia w czasie przeprawy przez morze.
Idea korytarzy humanitarnych z powodzeniem praktykowana jest we Włoszech, przy współpracy Kościoła katolickiego ze wspólnotami ewangelickimi. Bp Krzysztof Zadarko, delegat KEP ds. Imigrantów ocenił w rozmowie z KAI, że choć Polska nie ma ani porównywalnego z Włochami zaplecza ani takiej liczby ludzi i organizacji wyspecjalizowanych w pomocy uchodźcom, to tamtejszy program z powodzeniem można zaadaptować do polskich warunków.
Taka pomoc objęłaby te osoby, które wyrażą chęć pobytu w Polsce. Nie jest to takie oczywiste, ponieważ, jak zaznaczył delegat KEP, zdecydowana większość uchodźców chce dotrzeć do krajów Europy zachodniej.
Kolejną rozważaną przez biskupów formą pomocy jest objęcie przez zdeklarowane polskie rodziny, parafie i organizacje swoistego patronatu nad rodzinami w krajach ogarniętych wojną. "Chcemy przedstawić tę propozycję oddziałom Caritas Libanu, Jordanii, Syrii i Iraku, prosząc o skontaktowanie nas z najbardziej potrzebującymi rodzinami w tych krajach" – mówił bp Zadarko.
Trzecia propozycja pomocy skierowana jest do tych, którzy zmuszeni do opuszczenia swych domostw, wynajmują mieszkania w krajach sąsiednich a przebywają drastycznie złych warunkach. Przeciętny miesięczny koszt wynajęcia takiego pomieszczenia przez syryjską rodzinę po ucieczce do Libii czy Jordanii wynosi około tysiąc dolarów. Specjalny programu ma przynajmniej częściowo ulży tym rodzinom.
Odnosząc się do wystąpienia na forum KEP wiceszefa MSWiA Jakuba Skiby, delegat KEP powiedział, że zrozumiałą troską rządu jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom. Zapewnił, że biskupi sugerują rozwiązanie, które tego wymiaru nie ignorują, bowiem idei korytarzy humanitarnych nie da się zrealizować bez zgody MSWiA oraz MSZ. Podobnie zresztą wygląda to we Włoszech.
Bp Zadarko przypomniał, że uchodźcy już w Polsce są, bowiem tylko w ub. roku Urząd ds. Cudzoziemców nadał status uchodźcy 348 osobom, w tym 203 z Syrii, przy czym jest to zaledwie 10 proc. wszystkich wniosków w tej sprawie. "To pokazuje, jak bardzie jesteśmy jako państwo ostrożni oraz gwarantuje poczucie bezpieczeństwa.
"Wspólnota Kościoła musi pomagać tym, którzy uciekają przed śmiercią i prześladowaniem i groźbą utraty życia – nasze stanowisko jest tu niezmienne" – bp Zadarko. Przypomniał, że Caritas Polska i Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie działa na rzecz uchodźców w krajach ich pobytu oraz, że ta praca będzie kontynuowana.
Jak powiedział dziś KAI dyrektor Caritas Polska ks. Marian Subocz, korytarz humanitarny nie jest rozwiązaniem masowym, skorzysta z niego na początek kilkadziesiąt osób. Trudno mówić o konkretnych danych, ponieważ dopiero dziś, gdy pomysł został zaakceptowany przez biskupów, można zacząć opracowywać konkretne działania, wykorzystując przy tym doświadczenia, jakie mają już inne kraje.
Idea korytarzy humanitarnych zaakceptowana została przez papieża Franciszka i funkcjonuje już we Włoszech. Pomocom uchodźcom zajmuje się tam Wspólnota Świętego Idziego, a wspiera włoska Caritas. Jedynie w marcu z takiej pomocy skorzystało tam ok. sto osób.
Zdaniem Ojca Świętego korytarze są konkretnym znakiem zaangażowania na rzecz pokoju i życia.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.