Sąd ponownie wezwał Tomasza Arabskiego na proces ws. niedopełnienia obowiązków przy organizacji lotu 10 kwietnia 2010 r. do Smoleńska. Jest on jedną z pięciu osób oskarżonych w trybie prywatnym przez rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej.
W piątek Arabski - b. szef kancelarii premiera Donalda Tuska - nie stawił się w Sądzie Okręgowym w Warszawie, mimo sądowego wezwania sądu, który m.in. chce odebrać od niego dane osobowe. Jego obrońca mec. Andrzej Bednarczyk - tłumacząc to odległością 400 km Gdańska od Warszawy - wniósł o zrealizowanie tej czynności przez sąd w Gdańsku, gdzie oskarżony mieszka. Adwokat dołączył oświadczenie Arabskiego o jego danych osobowych i wniósł o zwolnienie go z obowiązku stawiennictwa.
Prok. Przemysław Ścibisz wniósł, by sąd ponownie wezwał Arabskiego; poparli go pełnomocnicy oskarżycieli prywatnych.
Sąd nie uwzględnił wniosku mec. Bednarczyka o pomoc prawną sądu w Gdańsku i wezwał Arabskiego do obowiązkowego stawiennictwa na kolejną rozprawę 11 sierpnia.
"To najwyżej niedogodność, a nie przeszkoda" - powiedział sędzia Hubert Gąsior o argumencie znacznej odległości miejsca zamieszkania oskarżonego od sądu. Sędzia dodał, że chodzi tu nie tylko o odebranie jego danych osobowych, ale także i wysłuchanie jego ewentualnych wyjaśnień - jeśli będzie chciał je złożyć.
Sąd wniósł do stron o rozważenie rezygnacji z wzywania na rozprawy jako świadków ponad 20 osób, m.in. Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego. Ich zeznania nie mają - według sądu - bezpośredniego związku z zarzutami aktu oskarżenia.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.