Na Krecie trwa... No właśnie: panprawosławny sobór czy tylko spotkanie?
W sumie można się było tego spodziewać. Mimo wcześniejszej zgody i wspólnych ustaleń spośród 14 autokefalicznych Kościołów prawosławnych 4 zdecydowały się zbojkotować obrady rozpoczętego na Krecie pierwszego od czasu schizmy wschodniej wszechprawosławnego soboru. Już sam fakt, że miało to być pierwsze od wieków tego typu zgromadzenie powinien chyba spowodować zejście wszystkich bieżących sporów na drugi plan. Blado wypadają zapewnienia, że chodziło tylko o przełożenie jego terminu tak, by wcześniej dojść do konsensusu w tej czy innej kontrowersji. Skoro o konieczności zwołania wszechprawosławnego soboru mówi się już od ponad 50 lat, i dotąd, ze względu na różne sprawy, dojść do niego nie mogło, to jasnym jest, że do takiego spotkania nigdy nie będzie lepszej okazji.
Cóż... Szkoda, szkoda i jeszcze raz szkoda. Także ze względu na wysiłki ekumeniczne. Wschód i Zachód nie odbudują jedności, jeśli prawosławie nie zacznie mówić jednym głosem. A niestety, na to w przewidywalnej przyszłości się nie zanosi. Zwłaszcza że jeden z owych czterech Kościołów, który nie wysłał swoich delegatów na sobór, Kościół gruziński, właśnie projektowi dokumentu dotyczącego relacji prawosławia i innych wyznań chrześcijańskich najbardziej się sprzeciwiał.
Prócz Gruzinów na soborze zabrakło jeszcze Bułgarów, Antiocheńczyków (Syryjczyków) i przedstawicieli największego prawosławnego Kościoła, Cerkwi Moskiewskiej. Mimo wcześniejszych deklaracji przysłali za to swoich przedstawicieli Serbowie. Powody? Bułgarzy, z przyczyn historyczno-etnicznych są w ciągłym zatargu z prawosławiem greckojęzycznym. Warto w tym kontekście przypomnieć skandale towarzyszące niedawnej wizycie patriarchy Konstantynopola w Bułgarii. Patriarchat Antiochii ma z kolei zatarg z patriarchatem Jerozolimy. O ustanowienie przez ten ostatni własnej metropolii w Katarze, a więc na obszarze, który Antiochia uważa za swoje terytorium kanoniczne. W oficjalnym komunikacie ogłaszającym decyzje o nie wysyłaniu przedstawicieli na sobór była wprawdzie mowa o braku konsensusu w sprawach proceduralnych, ale trudno na tej podstawie zrozumieć podjęcie kroku tak drastycznego.
A Moskwa? Chyba nie chodzi o to, jak niektórzy twierdzą, że jej przedstawiciele mieli za stołem obrad zając nie dość zaszczytne miejsce. Z oficjalnych wypowiedzi przedstawicieli tego patriarchatu można wywnioskować, że tylko wspiera tych, którzy przyjechać nie chcieli; stawia się w roli wspomożyciela uciskanych. Pamiętając jednak z naszej własnej historii jak w Moskwie rozumie się taką bratnią pomoc (chodzi mi nie o czasy imperialnej polityki ZSRR, ale problemy z Unią Brzeską) trudno za zupełnie absurdalne uznać podejrzenia, że za decyzją o bojkocie soboru przez Antiochię, Bułgarię i Gruzję stoi właśnie ów najliczniejszy z prawosławnych Kościołów. Na pewno jest mu to bardzo na rękę. To przecież osłabienie pozycji Konstantynopola, z którym „Trzeci Rzym” (Moskwa) rywalizuje o przywództwo w świecie prawosławnym.
Piszę o tym wszystkim bez cienia „katolickiej” satysfakcji. Jasne, mój Kościół jest inaczej zorganizowany, więc tego typu problemy trudno sobie w nim wyobrazić. Wiem jednak, że ludzie zawsze i wszędzie są tylko ludźmi. I że także w Kościele katolickim jakąś rolę odgrywają osobiste ambicje, ukryte animozje czy nawet otwarta niechęć. Są one tym niebezpieczniejsze, im bardziej maskowane są szczytnymi ideałami. Ot, problem dzisiejszego tradycjonalizmu, by o paru głębszych podziałach już nie wspominać. Nie zamierzam więc stawiać braciom prawosławnym naszego Kościoła za wzór. Ale chciałbym nam wszystkim przypomnieć, co w kontekście bojkotu panprawosławnego soboru powiedział patriarcha Aleksandii, Tawadros II. Że Kościoły prawosławne winny się trzymać z daleka od interesów politycznych czy narodowo-rasowych i że „nie sposób wyobrazić sobie, że w ostatniej chwili z powodu osobistych dążeń i dąsów ze względu na miejsca przywódczych ról koordynatora, którym jest patriarcha konstantynopolski, ktoś nie przyjedzie na Sobór, chociaż wcześniej decyzję w tej sprawie podjęto jednogłośnie”. No właśnie....
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.