Chodzi o apel poległych w rocznicę wybuchu powstania.
20.07. Warszawa (PAP) - Na godz. 10 w poniedziałek MON i Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowany zaprosiły powstańców na spotkanie ws. apelu poległych na uroczystościach z okazji 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Wiceszef Światowego Związku Żołnierzy AK uważa, że spotkanie z MON jest niepotrzebne
O zaproszeniu poinformował PAP rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. Zapowiadał on takie spotkanie, organizowane wspólnie z Urzędem ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, już w ostatni poniedziałek. Mówił wtedy, że zostanie przedyskutowana sprawa przeprowadzenia obchodów rocznicy powstania, uroczystości wojskowych, jak i treści apelu pamięci. Rzecznik MON nie podał, gdzie ma odbyć się spotkanie, ani do kogo konkretnie trafiło zaproszenie.
Wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew Galperyn powiedział PAP, że w środę przedstawiciele Związku Powstańców Warszawskich i weteranów Armii Krajowej spotkali się dyrekcją Muzeum Powstania Warszawskiego. Podczas spotkania - jak mówił kombatant - doszło do rozmowy telefonicznej między nim a szefem Urzędu ds. Kombatantów Janem Kasprzykiem. Z szefem urzędu rozmawiał też prezes zarządu głównego Światowego Związku Żołnierzy AK Leszek Żukowski.
"Wyraziliśmy opinię, że spotkanie jest niepotrzebne, dlatego że jest potrzebna decyzja ministra Macierewicza. Prosiliśmy pana Kasprzyka, żeby przekonał ministra Macierewicza, by Apel Poległych była taki jak w roku ubiegłym. I koniec" - powiedział PAP Galperyn. Apelował również, by w przekazach medialnych nie używać sformułowania, że powstańcy warszawscy nie chcą się spotkać z szefem MON. "My tylko uważamy, że to spotkanie jest niepotrzebne. Mamy przecież te same argumenty i tu potrzebna jest decyzja ministra Macierewicza" - podkreślił.
Wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich przypomniał też, że weterani walk o Warszawę nie chcą upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej na obchodach rocznicy wybuchu powstania. "Przecież tam zginęli 72 lata temu ludzie i my w tym apelu powołujemy tych z poszczególnych oddziałów wojskowych, naszych kolegów, i ludność cywilną, która przy tej okazji zginęła od bombardowań w czasie akcji wojskowych. Więc jaki jest sens łączyć te dwie sprawy?" - mówił Galperyn. Dodał, że katastrofa smoleńska jest tragicznym wydarzeniem w historii Polski, którą należy uczcić, ale nie na obchodach powstania warszawskiego.
W poniedziałek po spotkaniu z kombatantami stołeczny ratusz napisał do Macierewicza, że "zgodnie z wolą Powstańców Warszawskich podczas uroczystości w dniu 29 lipca przy kamieniu +Żołnierzom Żywiciela+, 31 lipca przy Pomniku Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia (Cmentarz Powstańców Warszawy na Woli) oraz 5 sierpnia (przy Pomniku Pamięci 50 tys. Mieszkańców Woli Zamordowanych przez Niemców) Apel Poległych zostanie odczytany przez kombatantów lub osoby przez nich wskazane".
Jak mówił wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak, to reakcja ratusza, który jest organizatorem uroczystości oraz przedstawicieli weteranów na decyzję, którą szef MON podjął niedługo po objęciu urzędu, by podczas uroczystości państwowych z asystą wojskową upamiętniać ofiary katastrofy smoleńskiej w odczytywanych apelach.
Wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich Halina Jędrzejewska powiedziała w poniedziałek, że tak, jak rozumieją to weterani, wojsku zostało przekazane, że bardzo dobrze będzie, jeśli będzie apel smoleński po apelu powstańczym. Zaznaczyła, że weteranom bardzo zależało na tym, żeby wojsko brało udział w uroczystościach z okazji rocznicy wybuchu powstania, jednak liczą się z tym, że w obecnej sytuacji wojska może zabraknąć podczas uroczystości.
We wtorek politycy PO zaapelowali o uszanowanie woli powstańców i niełączenie obchodów rocznicy wybuchu powstania z upamiętnieniem ofiar katastrofy smoleńskiej.
6 lipca Rada Muzeum Powstania Warszawskiego jednomyślnie podjęła uchwałę, w której opowiedziała się za tym, aby "treść Apelu Poległych odczytywanego podczas 72. rocznicy Powstania Warszawskiego pozostała niezmienna w stosunku do lat poprzednich".
Do sprawy odniosła się także Marta Kaczyńska, córka pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. "Wspominanie zasłużonych dla historii Polski zarówno tej dawnej, jak i najnowszej nie powinno się odbywać +przy okazji+ obchodzenia rocznic wydarzeń, z którymi nie byli bezpośrednio związani. Pamięć historyczna nie znosi chaosu. Bohaterowie każdej z ważnych dat zasługują na to, by mieć własne święto - z uwagi na swoją godność i troskę o dobrą pamięć pokoleń" - napisała Kaczyńska w felietonie dla tygodnika "wSieci".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.