Pierwsze ze 114 miejskich punktów do ładowania samochodów elektrycznych pojawią się w stolicy jeszcze w tym roku, zapowiada "Życie Warszawy". Auta ładować będzie można przed dzielnicowymi ratuszami, na niektórych stacjach metra oraz na parkingach Park & Ride.
Sieć miejskich ładowarek ma być zachętą do przesiadania się do bardziej ekologicznych pojazdów. Jednak na razie po Warszawie jeździ tylko kilka sztuk samochodów elektrycznych i to przerobionych samodzielnie przez ich właścicieli. Przedstawiciele pruszkowskiej fabryki Impact Automotive Technologies, produkującej trójkołowe autka miejskie revolt, którzy lada moment rozpoczną sprzedaż, przyznają, że ich głównym rynkiem zbytu nie będzie Polska, tylko kraje Europy Zachodniej.
Obecnie samochody elektryczne mają niewielki zasięg i trzeba je stosunkowo długo ładować. W zależności od tego, jakie baterie są w środku, od czterech do nawet dziesięciu godzin. W miejskich punktach ładowanie będzie szybsze. Kwadrans wystarczy na naładowanie 80 proc. baterii. Płacić się będzie kartą. Niewiele, bo auta na prąd mają tę zaletę, że za 100 km, w zależności od stawki za kilowatogodzinę, płacimy ok. 3 zł.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.