Kraków powoli pustoszeje, gdyż uczestnicy Światowych Dni Młodzieży zaczynają swą wędrówkę do Brzegów, gdzie na tzw. Campus Misericordiae (Polu Miłosierdzia) odbędzie się wieczorne czuwanie modlitewne pod przewodnictwem papieża Franciszka.
Na krakowskim Rynku Głównym nie ma już radosnych tłumów, które wypełniały go przez kilka ostatnich dni i nocy, śpiewając tam i tańcząc, wspinając się na pomnik Adama Mickiewicza, by skandować z niego: "Jesteśmy młodzieżą papieża".
Stolica Małopolski przypomina teraz wielki szlak pielgrzymkowy, przemierzany przez różnojęzyczne grupy młodzieży z flagami swoich krajów, jak i indywidualnych pątników. Młodzi ludzie dźwigają plecaki, z przypiętymi do nich karimatami i śpiworami, a niektórzy nawet z namiotami, gdyż najbliższą noc spędzą oni na Campus Misericordiae w oczekiwaniu na poranną Mszę św. z papieżem, która zwieńczy 31. ŚDM.
Ponieważ wejście na Campus Misericordiae zależy od przeznaczonego dla danej grupy sektora, niektórzy rozpoczęli swoją wędrówkę w Krakowie, inni zaś, wchodzący od strony Wieliczki, najpierw jadą tam autobusami. Na swój pojazd na placu Matejki czekała m.in. kilkudziesięcioosobowa grupa Koreańczyków, a w pobliżu Dworca Głównego także polska grupa z Malanowa.
Pod pobliską bazyliką św. Floriana przy punkcie informacyjnym prowadzonym przez wolontariuszy stał wielki kosz z suchym prowiantem i każdy przechodzący pielgrzym mógł wziąć jedną paczkę dla siebie.
Choć jest to spotkanie młodych katolików, to szeroko otwarte drzwi ewangelickiego kościoła św. Marcina, położonego między Rynkiem Głównym i Wawelem, zachęcały wielu pielgrzymów, także duchownych, do cichej modlitwy również w tej świątyni.
Do południa niektóre grupy miały dziś czas wolny, więc rano zwiedzały jeszcze Kraków, podobnie jak niektórzy zagraniczni biskupi, którzy wędrowali po mieście z charakterystycznymi żółtymi plecakami, jakie otrzymali uczestnicy ŚDM. Kard. Jean-Pierre Ricard z Bordeaux żałował w rozmowie z KAI, że nie może iść ze swymi młodymi diecezjanami na Campus Misericordiae, ale są oni zakwaterowani 60 km od Krakowa, w jednej z parafii diecezji tarnowskiej i do Brzegów pojadą stamtąd autokarami.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.