II wojna światowa stanowiła najokrutniejszy okres w pełnych napięcia stosunkach polsko-niemieckich - głosi deklaracja młodego pokolenia Polaków i Niemców, dotycząca wspólnej pamięci historycznej. Dokument pt. "Współpracując z myślą o przyszłości, zachowując pamięć o przeszłości" powstał z okazji 70. rocznicy wybuchu wojny.
"To stanowisko młodego pokolenia ekspertów z Polski i Niemiec, które jest pewnego rodzaju konsensusem dotyczącym trudnych doświadczeń historycznych II wojny światowej" - powiedział podczas czwartkowej prezentacji deklaracji Piotr Womela z Fundacji Konrada Adenauera, która zainicjowała jej powstanie.
Pod deklaracją podpisało się ponad 30 przedstawicieli młodego pokolenia Polaków i Niemców, którzy - jak mówił Womela - "odnieśli się nie tylko do trudnej przeszłości obydwu narodów, do okresu wojny oraz antagonizmów, ale także do procesu pojednania i współdziałania w Europie".
"Przed 70 laty, 1 września 1939 r., niemiecki atak na Polskę rozpoczął II wojnę światową, która stanowiła najokrutniejszy okres w pełnych napięcia stosunkach polsko-niemieckich" - głosi pierwsze zdanie deklaracji, która następnie jednoznacznie wskazuje, że "to hitlerowskie Niemcy rozpętały tę wojnę i że to Niemcy ponoszą za nią odpowiedzialność".
Według współautora deklaracji dr. Waldemara Czachura, pracownika Centrum Stosunków Międzynarodowych i Uniwersytetu Warszawskiego, polsko-niemieckie porozumienie wymaga przede wszystkim pogłębienia wiedzy dotyczącej historii obu krajów, która w obecnym czasie - jak zauważył - "pozostawia wiele do życzenia".
"Pamięć o tym, co się wydarzyło, tak naprawdę dla nas, dla młodych ludzi, oznacza konieczność wiedzy; Polacy i jeszcze bardziej Niemcy muszą wiedzieć o tym, co się stało od 1939 do 1945 r., a także o konsekwencjach II wojny dla Europy środkowo-wschodniej" - podkreślił.
Nad ostatecznym kształtem deklaracji, poza dr. Czachurem, pracowali: referent grupy ds. planowania frakcji CDU/CSU w niemieckim Bundestagu dr Alexander Brakel, dyrektor Przedstawicielstwa Fundacji Konrada Adenauera w Polsce Stephan Raabe oraz niezależny publicysta i tłumacz Marcin Wiatr.
Deklaracja, która dzieli się na trzy części: "Wojna", "Konsekwencje: antagonizmy i pojednanie" oraz "Partnerzy w Europie", przypomina m.in. o tym, że "Polska (...) stała się laboratorium dla narodowosocjalistycznych planów osadniczych" i podkreśla, że z winy niemieckiego okupanta "szczególnie tragiczny był los polskich Żydów".
"Zostali oni stłoczeni w gettach, skierowani do pracy przymusowej i w końcu wymordowani. W ciągu pięciu lat na skutek polityki niemieckich okupantów wielosetletnia, bogata tradycja Żydów w Polsce uległa brutalnemu i bezwzględnemu zniszczeniu" - czytamy.
Deklaracja ponadto porusza militarne i polityczne znaczenie Powstania Warszawskiego, problem wypędzenia Niemców z terenów wcześniej przez nich zamieszkanych, zimnowojenny konflikt Wschód-Zachód, orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich i ostateczne uznanie powojennych granic z polsko-niemieckiego traktatu z 14 listopada 1990 r.
Wśród sygnatariuszy deklaracji znaleźli się przedstawiciele środowisk chrześcijańsko-demokratycznych, młodzieżówek politycznych, organizacji pozarządowych, Kościoła oraz naukowcy i dziennikarze z Polski i Niemiec.
Deklaracja powstała pod patronatem sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Władysława Bartoszewskiego, b. premiera Polski Tadeusza Mazowieckiego, b. premiera Nadrenii-Palatynatu i Turyngii prof. Bernharda Vogla i b. prezydenta RFN dr. Richarda von Weizsaeckera.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.