Górnik, najciężej poszkodowany w wyniku poniedziałkowego wstrząsu w kopalni "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej, oddycha, ale jest nieprzytomny. Czterej inni są w lepszym stanie - wynika z informacji Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach.
Rzecznik Kompanii Węglowej (KW), do której należy kopalnia, Zbigniew Madej zastrzegł, że szczegółowe informacje o stanie zdrowia poszkodowanych są przedwczesne przed dokładną diagnozą lekarską. Czterej górnicy zostali uwolnieni z wyrobiska wcześniej, dostęp do piątego był utrudniony.
Madej powtórzył, że wszyscy ranni górnicy są już poza miejscem, gdzie doszło do tąpnięcia - w drodze na powierzchnię (miejsce wstrząsu dzieli od podszybia ok. 2 km). Czekają na nich lekarze i karetki. Lekarz był także podczas akcji na dole. Prawdopodobnie wszyscy poszkodowani trafią do szpitala św. Barbary w Sosnowcu.
Gdy tysiąc metrów pod ziemią doszło do wstrząsu, górnicy nie wydobywali węgla, prowadzili prace konserwacyjne.
Wcześniej uwolniono trzech Izraelczyków, którzy przez 484 dni byli przetrzymywani w Strefie Gazy.
Co najmniej 54 osoby zginęły, a 158 zostało rannych w ostrzale artyleryjskim targu.
Zastąpił bp. dr. Mariana Niemca, który sprawował ten urząd w latach 2014-2024.
Są zniszczenia w obwodach zaporoskim, odeskim, sumskim, charkowskim, chmielnickim i kijowskim.