Na konieczność uznania religijnego wymiaru konfliktu na Bliskim Wschodzie zwrócił uwagę Tony Blair, specjalny wysłannik Kwartetu Bliskowschodniego, w skład którego wchodzą ONZ, USA, UE i Rosja.
Ujawnił, że stara się on skłonić żydowskich, chrześcijańskich i muzułmańskich przywódców religijnych tego regionu do wydania wspólnego oświadczenia w sprawie Jerozolimy jako „miasta otwartego” i „miejsca kultu” trzech religii monoteistycznych.
Przemawiając 7 października na uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie były premier Wielkiej Brytanii przestrzegł, że jeśli nie uznamy religijnego wymiaru tego konfliktu i nie dostosujemy do tego swoich działań na rzecz jego rozwiązania, „nie spełnimy swojego obowiązku”.
Blair zauważył, że Bliski Wschód przypomina mu Irlandię Północną, gdzie prze kilkadziesiąt lat walczyli ze sobą katolicy i protestanci. – Mówią nam, że problemem jest nie religia, tylko polityka. Jednak wiele osób zaangażowanych w konflikt uważa, że dotyka on spraw religii. Nie można więc pomijać jego wymiaru religijnego – wskazał brytyjski polityk.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.