Moskwa zażądała w niedzielę od Waszyngtonu przeprowadzenia skrupulatnego śledztwa w sprawie nalotu koalicji pod wodzą USA na pozycje wojsk rządowych koło miasta Dajr az-Zaur na wschodzie Syrii. W wyniku ataku zginęło ok. 60 żołnierzy a rannych zostało ok. 100.
"Moskwa jest głęboko zaniepokojona tym, co się stało. Apelujemy do amerykańskich partnerów, by przeprowadzili, co już zapowiedzieli, skrupulatne śledztwo i podjęli kroki w celu skutecznego zapobieżenia w przyszłości podobnym incydentom" - oświadczyło rosyjskie MSZ.
Rosyjski resort spraw zagranicznych pisze na swej stronie internetowej, że w tym, co się stało, widzi "następstwo uporczywej odmowy przez USA nawiązania ścisłej współpracy z Rosją w walce z Państwem Islamskim (IS), Dżabat Fatah al-Szam i innymi powiązanymi z nimi ugrupowaniami terrorystycznymi, do czego Moskwa wciąż namawia Waszyngton i co przewidują rosyjsko-amerykańskie ustalenia osiągnięte w Genewie 9 września".
"Działania pilotów koalicji, jeśli - jak mniemamy - nie były podjęte z polecenia Waszyngtonu, mieszczą się między karalnym niedbalstwem a pobłażliwością wobec terrorystów z IS" - pisze rosyjskie MSZ.
Dowodzona przez USA międzynarodowa koalicja przyznała się w sobotę do zbombardowania w Syrii pozycji, o których sądziła, że należą do IS. Przedstawiciele sił zbrojnych USA poinformowali, że nalot został natychmiast wstrzymany, kiedy strona rosyjska przekazała, iż celem mogły być pozycje armii syryjskiej. Amerykanie twierdzą, że przed rozpoczęciem nalotu informowali o nim stronę rosyjską. USA wyraziły ubolewanie z powodu "niezamierzonych ofiar".
Na zwołanej na wniosek Rosji w sobotę nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ ambasador USA Samantha Power powtórzyła wcześniejsze wyrazy ubolewania Waszyngtonu z powodu niezamierzonych ofiar spowodowanych przez nalot, lecz równocześnie zarzuciła Rosji "ostentację" i "działanie na pokaz". Przedstawiciel Rosji Witalij Czurkin oświadczył, że atak, w którym zginęło kilkudziesięciu syryjskich żołnierzy, to "zły znak" dla rozejmu wynegocjowanego przez Moskwę i Waszyngton.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.