Około stu osób przemaszerowało w niedzielę ulicami Lwowa w marszu sławy Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Jego uczestnicy, ubrani w mundury z czasów II wojny światowej, kroczyli przez centrum miasta w kolumnie prowadzonej przez jeźdźców na koniach. Niektórzy nieśli repliki broni.
UPA, obarczana winą za zbrodnie na ludności polskiej Wołynia, Polesia i Galicji Wschodniej, na Ukrainie zachodniej uważana jest za siłę walczącą o niepodległość państwa.
Pochodowi, nad którym powiewały niebiesko-żółte flagi ukraińskie oraz czerwono-czarne flagi UPA, towarzyszyła orkiestra wojskowa.
Idący w nim młodzi ludzie oraz weterani UPA przeszli centralnymi ulicami Lwowa, by zatrzymać się przed ratuszem na Rynku Głównym. Tam częstowano ich wojskową kaszą i piwem.
"Takie przedsięwzięcia organizowane są przede wszystkim dla weteranów, uczestników walk; chcemy, by przekonali się oni, że młodzi ludzie, którzy się tu zebrali, będą kontynuować ich dzieło" - powiedział jeden z organizatorów rajdu, Lubomyr Horbacz, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Po zakończeniu marszu jego uczestnicy udali się do jednego z lwowskich parków, gdzie wzięli udział w rekonstrukcji boju z wojskami niemieckimi.
UPA, która powstała w 1942 roku z połączenia ukraińskich oddziałów partyzanckich i oddziałów Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), walczyła podczas II wojny światowej przeciwko Niemcom i ZSRR. Formacja ta nie jest dotychczas na Ukrainie uznawana za stronę biorącą udział w walkach narodowowyzwoleńczych.
Od wiosny roku 1943 prowadziła działania zbrojne przeciwko polskiej ludności Wołynia, Polesia i Galicji Wschodniej, zmierzające do jej całkowitego usunięcia z tych terenów. Zdaniem polskich historyków jej ofiarą padło ok. 100 tys. Polaków.
W latach powojennych dochodziło do prób nawiązania współpracy między UPA a polskim podziemiem niepodległościowym. Rozmowy prowadzone z Armią Krajową toczyły się w obliczu wspólnego wroga, jakim był ZSRR.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"