W Domu Polskim w Iwieńcu na Białorusi rozpoczęła się w poniedziałek rewizja z udziałem przedstawicieli resortu spraw wewnętrznych i wydziału finansowego Komitetu Kontroli Państwowej - powiedziała PAP dyrektorka Domu Teresa Sobol. Dom Polski w Iwieńcu jest jednym z trzech pozostających jeszcze w rękach Związku Polaków na Białorusi (ZPB) kierowanego przez Andżelikę Borys.
"Robią w naszym Domu inwentaryzację. Spisują wszystko, co jest, i będą to sprawdzać z naszymi dokumentami. Różne rzeczy przywiozła nam polska ambasada. Zobaczymy, co będzie" - powiedziała Sobol.
"Są dwa piętra. Pierwsze już zostało spisane. Wchodzą do wszystkich pokoi i spisują krzesła itd. Teraz są na drugim piętrze" - dodał działacz ZPB z kręgu Andżeliki Borys, Andrzej Poczobut, który jest obecny podczas rewizji.
Jego zdaniem, "wygląda na to, że władze przygotowują się do przejęcia tego Domu". "Pani Teresa Sobol jest od dłuższego czasu nękana przesłuchaniami i zastraszana. Celem tych działań jest zmuszenie jej i innych do przejścia do Związku Polaków popieranego przez reżim (Alaksandra) Łukaszenki" - ocenił.
Jak dodał, pracownica działu finansowego wytłumaczyła podczas rewizji, że ma od MSW polecenie przeprowadzenia kontroli i spisania całego majątku w ramach postępowania sprawdzającego związanego z anonimowymi skargami. Teresa Sobol była na początku października przesłuchiwana w wydziale finansowym Komitetu Kontroli Państwowej na temat sposobu finansowania działalności Domu Polskiego. Komitet wszczął dochodzenie sprawdzające w sprawie działalności Domu Polskiego w następstwie anonimu sugerującego nieprawidłowości finansowe.
Jak powiedziała Teresa Sobol, "o godz. 14 (godz. 13 czasu polskiego) mają przyjechać z Komitetu Kontroli Państwowej zadać dodatkowe pytania". "Jedno się skończy, drugie się zaczyna" - skomentowała.
Władze w Mińsku nie uznają kierowanego przez Andżelikę Borys Związku Polaków, który polskie władze uważają za jedyny prawomocny. Borys została wybrana na prezesa na zjeździe w marcu 2005 roku i ponownie na kolejnym zjeździe w marcu 2009 roku.
Białoruskie władze popierają zaś nieuznawaną przez Warszawę organizację o tej samej nazwie, którą kierował Józef Łucznik, a od września Stanisław Siemaszko. Józef Łucznik został wybrany na prezesa w sierpniu 2005 r., gdy po wyborze Borys - na zlecenie władz białoruskich, które nie uznały prawomocności marcowego zjazdu - powtórzono zjazd ZPB w Wołkowysku koło Grodna, czego z kolei nie uznały władze polskie.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.