Co najmniej 24 osoby zostały ranne w wyniku wybuchu bomby, która eksplodowała w poniedziałek na targu w mieście Jala w prowincji Jala na południu Tajlandii - poinformowała tajlandzka policja. Zamachu dokonali prawdopodobnie islamscy rebelianci.
Ładunek domowej roboty ukryto w motocyklu zaparkowanym nieopodal targowiska ze świeżą żywnością. W wybuchu ranni zostali m.in. trzej żołnierze patrolujący okolicę - poinformował przedstawiciel policji.
Jala, obok Narathiwat i Pattani, jest jedną z trzech południowych prowincji, gdzie większość mieszkańców wyznaje islam. Zbrojne ugrupowania muzułmańskie dążą do oderwania tych terenów od reszty kraju. Przed aneksją południa przez Tajlandię przed około 100 laty region ten był autonomicznym sułtanatem. W Tajlandii zdecydowana większość ludności wyznaje buddyzm.
Od stycznia 2004 roku w wyniku przemocy separatystów islamskich na południu kraju zginęło ponad 3700 ludzi.
Blokady nałożone przez Jama’at Nusrat al-Islam wal-Muslimin.
Innym z zagrożeń jest zagospodarowanie emocji dla zysku z wykorzystaniem AI.
Od początku września USA przeprowadziły już 10 nalotów na statki i łodzie rzekomych przemytników.
Kraje V4, gdy występowały wspólnie, zawsze odnosiły sukces w UE.
Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.