Jak nieznośny byłby cmentarz, gdyby przyjąć, że to tutaj jest absolutny kres wszystkiego...
Trudno wytrzymać na cmentarzu, prawda? Nie tylko z powodu pogody, ale przede wszystkim dlatego, że cmentarz uświadamia nam nasze przemijanie. Jednak trudno mi sobie wyobrazić, jak nieznośny byłby cmentarz, gdyby przyjąć, że to tutaj jest absolutny kres wszystkiego. Wieko trumny zostaje przysypane ziemią i już. Nie ma człowieka. Może czasem ktoś zapali świeczkę, przyniesie kwiatki, westchnie ze smutkiem. Ale co z tego, skoro mnie już miałoby nie być? Czy życie warte byłoby przeżycia wobec takiej perspektywy?
Koncepcja świata, w którym śmierć jest finałem, po którym nie ma już absolutnie nic, jest przerażającą wizją. Po pierwsze z oczywistego powodu: umieram i żal mi tego wszystkiego, co muszę zostawić. Nie chodzi tylko o rzeczy, ale o relacje, bliskich, rodzinę...
Po drugie, taki świat byłby straszny, bo skoro śmierć oznacza koniec, jest finałem, po którym nie ma już nic, to czy warto w ogóle żyć uczciwie i być dobrym? Czy nie prościej jest dać się ponieść instynktowi, który krzyczy w człowieku, że nie ważne jest, jak się żyje, byle było wygodnie i luksusowo. Nie liczą się inni, nie liczą się ich uczucia, nie liczy się nic, prócz tego, by póki czas łapać chwilę za gardło i jak tylko się da korzystać z życia.
Nie trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałby świat, gdybyśmy taką logiką się posługiwali każdego dnia. Tymczasem jednak mimo wszystko nie jest aż tak źle, prawda? W ludziach wokół siebie możemy dostrzec więcej dobrego niż złego. Tych, którzy odeszli, najczęściej wspominamy tylko od tej dobrej strony. Dzisiaj modlimy się za nich, by jak najprędzej zostali oczyszczeni i mogli cieszyć się radością nieba.
A jednym z argumentów za tym, że coś jednak na nas czeka, jest to, że mimo wszystko tutaj na ziemi mamy w sobie jakiś impuls, jakąś iskrę Bożą, która każe nam raczej być dobrymi niż złymi. Chociaż nie wszystko się udaje i czasem człowiek zabrnie w jakieś ciemne zakamarki, to jednak stara się czynić dobro, choć niejednokrotnie to nie jest dla niego ani wygodne, ani bezpieczne, ani opłacalne.
Czy to nie jest ślad Boga w otaczającym nas świecie? Warto się nad tym zastanowić, stając dzisiaj nad grobami bliskich.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.